Paradoksalnie kryzys korzystnie wpłynął na Polskę i Indonezję, które dołączyły do światowych „tygrysów” – uważa Bart Van der Ark, główny ekonomista The Conference Board – organizacji zrzeszającej największe amerykańskie korporacje.
– Nazwa BRIC to doskonałe określenie krajów o ogromnym potencjale gospodarczym, nie tylko Chin, Rosji. Dodałbym dzisiaj do tego Indonezję, ogromny kraj, który wyszedł z kłopotów po kryzysie azjatyckim – to jeden z liderów na tym kontynencie jeśli chodzi o wzrost zarówno produktu krajowego brutto, jak i wydajności – mówi ekonomista The Conference Board.
– Za rosnącą potęgę uważam również Turcję, która ma dzisiaj kłopoty, ale nie mam wątpliwości, że szybko z nich wyjdzie – uważa Van der Ark. – Polska to kolejny duży kraj z ogromnymi możliwościami, który dopiero teraz zaczyna być widoczny. Nie brak ekonomistów, którzy uznają Polskę za kraj rozwinięty, tyle że nie znam żadnego innego kraju rozwiniętego mającego takie perspektywy – dodaje ekonomista The Conference Board.
Ekonomiści nie mają jeszcze nazwy dla powiększonej grupy liderów światowej gospodarki. Kiedy w jej skład wchodziły tylko cztery giganty: Brazylia, Rosja, Indie i Chiny, powstała nazwa BRIC – łatwa do wymówienia w każdym języku. Dołączenie do tej grupy naszego kraju, a także Turcji i Indonezji, tworzy słowo trudne do wymówienia. – Nieważne: trudne czy łatwe. Świat i tak z pewnością je zapamięta – argumentuje ekonomista amerykańskiej organizacji.
[link=http://www.rp.pl/artykul/424308_Tygrysy_nieczule_na_recesje.html]Więcej na rp.pl/ekonomia[/link]