Stawką nie jest pomoc finansowa, ale umożliwienie przedsiębiorstwom zaistnienia na zagranicznych rynkach i wykreowanie silnej marki.
– Większość środków z funduszy unijnych trafia tak naprawdę do zagranicznych firm. Polscy producenci nowych technologii nie korzystają ze wsparcia publicznego, dlatego często nie mogą się rozwijać – uważa Agnieszka Kozłowska-Korbicz, szefowa Greenevo.
Według niej początkowo około 20 krajowych przedsiębiorstw będzie mogło skorzystać ze wsparcia i szkoleń z marketingu, finansów czy ochrony patentowej.Kolejnym krokiem będzie promowanie przedsiębiorstw przez polskie placówki zagraniczne, za co mają odpowiadać resorty gospodarki i spraw zagranicznych.
Rocznie MSZ przeznacza na pomoc rozwojową za granicą ok. 900 mln zł. W ramach tego programu mają być wysyłane za granicę (głównie na Wschód) nasze technologie. – Nowe technologie przyjazne dla środowiska pobudzą całą gospodarkę. Już teraz polskie firmy wchodzą na rynki zagraniczne, np. polskie kolektory słoneczne są sprzedawane w Chinach – dodaje Krzysztof Klincewicz, ekspert zarządzania technologią z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdaniem ekspertów polscy wytwórcy kolektorów mają szansę znaleźć się w europejskiej czołówce. Słabą stroną krajowych firm jest jakość i standardy.
– Za mało jest dotacji dla producentów urządzeń dla odnawialnej energii, wskazane byłoby zwiększenie unijnych funduszy na ten cel – uważa Grzegorz Wiśniewski, szef Instytutu Energii Odnawialnej. Z przygotowanego przez IEO w 2006 r. raportu wynika, że w Polsce działało 166 firm wytwarzających urządzenia i komponenty dla sektora odnawialnej energii.