Pierwotnie resort skarbu planował sprywatyzować 33 podmioty z branży, nad którymi ma nadzór. W początkowej koncepcji brano pod uwagę także spółki hodowli roślin - 3 centrale nasienne (z których dwie właśnie się łączą). Ministerstwo doszło jednak do wniosku, że skoro podstawą działalności tych firm nie jest i raczej nie będzie praca nad nowymi odmianami nasion, za to zajmują się m.in. ich przechowywaniem i rozbudową handlu wielkopowierzchniowego, nie należy ich włączać do programu.
Nie włączono też spółek z otoczenia rolnictwa - jak wyjaśnia MSP, "z uwagi na zakres ich działalności i okresowy charakter współpracy producentów rolnych z tymi podmiotami". - Nie było też zainteresowania po drugiej stronie - mówi "Rz" Joanna Schmid, wiceminister skarbu nadzorująca m.in. spółki z otoczenia rolnictwa. - Jeśli w przyszłości będzie, to nie wykluczamy sprzedaży tych firm w podobnym trybie, ale w odniesieniu do każdej zgodę na prywatyzację będzie musiała wyrazić Rada Ministrów.
Jak podkreśla Joanna Schmid, możliwość zakupu akcji tych spółek będą mieć w pierwszej kolejności na zasadach rynkowych współpracujący z nimi producenci rolni i tworzone przez nich związki producentów.
Takie uprawnienia będą dotyczyć tych producentów rolnych, którzy stale współpracują z daną spółką (na podstawie umów kontraktacyjnych, kooperacyjnych, dostaw itp.) lub bez umowy, ale stale, „w sposób ciągły” (przez 24 miesiecy przed dniem ogłoszenia przez Skarb Państwa o wystąpieniu z ofertą sprzedaży udziałów/akcji na rzecz osób uprawnionych).
W przypadku pracowników spółki uprawnienia posiadaliby pracownicy spółek zatrudnieni na podstawie stosunku pracy. W przypadku spółek hodowli zwierząt - poza pracownikami także osoby wykonujące usługi inseminacyjne przez 24 miesięcy, zanim Skarb Państwa wystąpi z ofertą.