To nominalnie o 0,4 proc. więcej niż rok temu. Z danych GUS wynika, że realnie styczniowe płace są o 1,4 proc. niższe niż rok wcześniej.
Zmniejszyło się również zatrudnienie – jest niższe o 0,8 pkt proc. Pod koniec stycznia w firmach pracowało ok. 5,5 mln osób. W skali miesiąca zatrudnienie podniosło się o 0,6 pkt proc. Ale płace spadły nominalnie o 10,5 proc.
Ekonomiści spodziewali się, że wynagrodzenie wzrośnie niespełna o 1 proc. w skali roku (konsensus rynkowy. Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK zwraca uwagę na to, że wzrost wynagrodzeń jest najniższy od 10 lat, od maja 2003 roku: - Niska dynamika wynagrodzeń ma związek z ubiegłorocznym podwyższeniem składek na ubezpieczenie społeczne i jest w naszym przekonaniu zjawiskiem jednorazowym – tłumaczy. Spodziewa się, że w kolejnych miesiącach dynamika wynagrodzeń powróci w okolicę poziomów osiąganych w końcowych miesiącach 2012, czyli do około 2 proc. rok do roku.
Fundusz wynagrodzeń zmniejszył się w ujęciu rocznym o 0,4 proc. nominalnie, zaś realnie jego siła nabywcza spadła o 2,1 proc. w skali roku. - Wiele wskazuje więc na to, że spadek spożycia zapoczątkowany w drugim półroczu ubiegłego roku pozostanie z nami w kolejnych miesiącach – nie widać na horyzoncie źródeł finansowania dla zwiększenia konsumpcji. – dodaje Kaczor.
Także Piotr Łysienia z Banku Pocztowego uważa, iż dane z rynku pracy potwierdzają utrzymującą się trudną sytuację w otoczeniu makroekonomicznym. - Zwolnienia oraz planowane programy restrukturyzacji w zakładach przemysłowych wpłynęły na ograniczenie zatrudnienia i ten czynnik będzie widoczny również w danych w najbliższych miesiącach - dodaje.