W tym tygodniu Fed wróci do obniżek stóp procentowych po dziewięciomiesięcznej przerwie. Jest to spowodowane słabnącym rynkiem pracy i brakiem dużego przełożenia wyższych taryf na poziom cen. Inflacja obniża się, choć utrzymuje się jeszcze powyżej celu. Co to oznacza dla rynków w końcówce 2025 roku?
Do końca przyszłego roku inwestorzy wyceniają blisko sześć standardowych cięć. Trump tymczasem nawołuje do jak najszybszego sprowadzenia kosztu pieniądza w okolice 1 proc. Przypomnijmy, że obecnie przedział wahań funduszy federalnych mieści się w przedziale 4,00-4,25 proc.
Donald Trump ma możliwość obsadzenia przynajmniej trzech kluczowych przedstawicieli FOMC, w tym szefa Fed, co budzi obawy o niezależność banku centralnego. Pamiętajmy jednak, że to sam Trump w 2017 roku nominował Powella na prezesa Fed, a zatem nie musi oznaczać to, że nowy szef będzie kierował się wytycznymi z Białego Domu. Faktem jest jednak to, że stoimy u progu minicyklu obniżek stóp w USA. W obawie przed podkopywaniem niezależności Fed dolar może mieć przed sobą trudniejszy czas, a złoto może stać się tego beneficjentem.
Amerykański rynek akcyjny znajduje się natomiast na szczytach i słabsze dane z gospodarki w niczym nie przeszkadzają. Wielokrotnie byliśmy w sytuacji, w której mimo słabszej koniunktury gospodarczej łagodzenie polityki monetarnej przez Fed pozwalało utrzymać hossę na Wall Street. Jak to za prezydentury Trumpa, ciągłą zmienność na rynkach mogą natomiast zapewniać napięcia handlowe czy geopolityczne.