Rynek daje aż 97 proc. prawdopodobieństwa, że stopa funduszy federalnych zostanie ścięta o 25 punktów baz. (decyzja jutro wieczorem), a w ciągu najbliższych 12 miesięcy stopy procentowe mogą spaść o 136 punktów baz. (to prawie 6 obniżek zakładając umiarkowane tempo). Wyceny zachowania się FED w ciągu najbliższych miesięcy są jednak obarczone dużym ryzykiem biorąc pod uwagę to, że wskazania dla inflacji wciąż pozostają podniesione - FED obetnie teraz stopy w zasadzie ze względu na słabość rynku pracy. Czy Jerome Powell zwróci na to jutro większą uwagę? Jeżeli tak, to w krótkim okresie może być to prodolarowe (w średnim rynek dolar pozostanie jednak na trajektorii spadkowej). Dzisiaj w depeszach agencyjnych przewija się wątek Lisy Cook - sąd odrzucił wczoraj wniosek Trumpa, który mógł prowadzić do zablokowania jej obecności na dzisiejszych i jutrzejszych obradach FED, oraz Stephena Mirana. To nowy członek FED, który wczoraj dostał zgodę Senatu (chociaż przewagą jednego głosu) i przynajmniej do końca stycznia 2026 r. będzie zajmował wakat po Adrianie Kugler, która zrezygnowała w sierpniu b.r. przed upływem swojej kadencji. Miran to kontrowersyjny nominat Donalda Trumpa, który jest jednocześnie jednym z architektów jego polityki. Można spodziewać się, że dołączy on do niewielkiej grupki członków FED, którą można określić jako zdecydowanych "gołębi" - po ostatnim posiedzeniu w lipcu odrębne zdanie zgłosili Bowman i Waller. Czy wpłynie to teraz jakoś na zmianę układu sił w FED? Nie i rynki nie powinny zbytnio zawracać sobie tym uwagi.
We wtorek rano dolar jest słaby na szerokim rynku. Najsilniejszy jest jen, który korzysta z faktu, że dzisiaj wchodzą w życie ustalenia, co do niższych taryf na japońskie auta (15 proc.), ale i też rynek ma na uwadze to, że dalej możliwy jest scenariusz podwyżki stóp przez BOJ w IV kwartale b.r. Pośród walut G-10 zaraz za silnym jenem mamy funta, który reaguje na dzisiejsze dane z lokalnego rynku pracy, oraz fakt, że rynek daje jedynie 2 proc. szans, że BOE zetnie w tym tygodniu stopy procentowe. Dalej są frank, oraz euro. Szwajcarska waluta od pewnego czasu zachowuje się lepiej, co ma związek z komentarzami SNB, który dawał do zrozumienia, że jest niechętny wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych (te wynoszą obecnie zero, a posiedzenie SNB jest zaplanowane na przyszły czwartek). Z kolei wpływ na euro mają wciąż niedawne sygnały z ECB (posiedzenie miało miejsce w miniony czwartek 11 września), gdzie przebiły się pozytywne prognozy dla wzrostu gospodarczego, które jeszcze bardziej oddaliły ewentualne spekulacje o jakimś dodatkowym cięciu stóp w przeciągu nadchodzących miesięcy. Najbardziej stabilnie wypadają dzisiaj dolar australijski (zastępczyni szefa RBA dała dzisiaj do zrozumienia, że inflacja jest blisko powrotu do celu, co podtrzymuje furtkę do dalszych cięć stóp), oraz dolar kanadyjski (jutro Bank Kanady najprawdopodobniej obniży stopy procentowe o 25 punktów baz.).
W kalendarzu makro mamy dzisiaj dane ZEW z Niemiec (godz. 11:00), oraz ważne odczyty z USA - sprzedaż detaliczną (godz. 14:30) i produkcję przemysłową (godz. 15:15). Uwagę rynków zwróci też inflacja CPI z Kanady o godz. 14:30.
EURUSD w drodze na tegoroczny szczyt
Podczas sesji 1 lipca b.r. doszło do ustanowienia tegorocznego maksimum przy 1,1830. Obecnie rynek jest na dobrej drodze do tego, aby sprawdzić ten opór. We wtorek rano notowania podchodzą pod 1,18 na fali słabości dolara przed jutrzejszą decyzją FED o cięciu stóp procentowych. Jednocześnie EUR wciąż ma wsparcie w rynkowych interpretacjach zeszłotygodniowych sygnałów z EBC. Jutro wieczorem może pojawić się większa zmienność, co może doprowadzić do naruszenia wspomnianego maksimum. Na jak długo? Wiele będzie zależeć od tego jak rynki odbiorą komunikat FED (konkretnie prognozy, w tym wykres dot-plot), oraz słowa Jerome Powella podczas konferencji prasowej. W średniej i dłuższej perspektywie widać jednak, że mamy wyraźny trend spadkowy dolara względem głównych walut.