Rzeczywistość przypomina, że Polska jest wciąż krajem przyfrontowym

Wtargnięcie rosyjskich dronów na teren Polski przypomina inwestorom, że za naszą granicą toczy się wojna, a to wymusza niższe od innych krajów wyceny akcji. Sytuacja budżetu z kolei bardziej przypomina okresy słabej koniunktury, a wzrost deficytu jest niepokojący.

Publikacja: 11.09.2025 03:00

Rzeczywistość przypomina, że Polska jest wciąż krajem przyfrontowym

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

O 2,61 proc. zniżkował w najtrudniejszym momencie środowej sesji WIG20, aczkolwiek przed końcem dnia większość porannych strat udało mu się odrobić.

Nocny nalot dronów

W środę z rana Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o wielokrotnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez drony w czasie nocnego ataku Rosji na cele znajdujące się na Ukrainie. "Polskie i sojusznicze środki obserwowały radiolokacyjnie kilkanaście obiektów, a wobec tych mogących stanowić zagrożenie Dowódca Operacyjny RSZ podjął decyzję o ich neutralizacji. Część dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną została zestrzelona. Trwają poszukiwania i lokalizacja miejsc możliwych upadków tych obiektów” – poinformowało Dowództwo Operacyjne.

Foto: Parkiet

„To jest po raz pierwszy w czasie tej wojny, nie znad Ukrainy jako efekt błędów, dezorientacji dronów czy małych rosyjskich prowokacji na minimalną skalę, po raz pierwszy spora część tych dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi” – mówił z rana w Sejmie premier Donald Tusk. Zapowiedział także konsultacje z sojusznikami NATO w ramach art. 4. "Decyzję o uruchomieniu art. 4 poprzedziły moje konsultacje z panem prezydentem. Jest to nasza wspólna rekomendacja i wspólna decyzja" – stwierdził Tusk. Artykuł 4. NATO wskazuje, że strony sojuszu będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron.

Po południu Biały Dom podał, że jeszcze w środę prezydent USA Donald Trump przeprowadzi rozmowę z prezydentem Karolem Nawrockim, prezydentem Polski.

Reklama
Reklama

Krajowy rynek akcji rozpoczął sesję od mocnych spadków, które trwały przez pierwszych 90 minut. Później indeksy zaczęły odrabiać straty. Po południu WIG20 wydostał się ponad poziom otwarcia, a spadek ograniczał się do 0,46 proc. Na otwarciu w spadkach z największych spółek przodował Orlen. Kurs petrochemicznej spółki zniżkował nawet o ponad 4 proc. i pod koniec sesji Orlen także był najsłabszy, a zniżka ograniczała się do 1,7 proc. Mocno pod kreską były też banki, ale CD Projekt, LPP, Allegro, PGE i CCC po południu świeciły na zielono.

Sesja należała za to do spółek z sektora obronnego. Najmocniejszy był Protektor, którego kurs po południu zwyżkował o ponad 32 proc. przy obrotach przekraczających 2,2 mln zł. Kolejnymi na liście były Zremb oraz Lubawa, również powiązane z militariami, których notowania rosły odpowiednio o 12,7 proc. i 7,2 proc. Licząc od początku roku, Protektor jest 91 proc. wyżej, Lubawa zyskała 117,2 proc., a Zakład Budowy Maszyn Zremb-Chojnice poprawił wycenę o 124 proc.

Ciężkie chwile miał także złoty, ale do popołudnia napięcie rozeszło się po kościach. Kurs dolara wskoczył maksymalnie na poziom 3,649 zł, rosnąc w porównaniu z wtorkowym zamknięciem o 2 gr. W godzinach popołudniowych USD/PLN zniżał się jednak do okolic zamknięcia z poprzedniego dnia. 

Krajowy rynek obligacji reagował najspokojniej, a rentowności papierów dziesięcioletnich poruszały się w rejonie zmienności z trzech poprzednich sesji.

Przypomnijmy, że od około dwóch tygodni utrzymuje się negatywny stosunek inwestorów do GPW, po tym jak rząd zapowiedział podniesienie podatku CIT dla banków. Stawka podatku od przyszłego roku ma wzrosnąć do 30 proc., natomiast w 2027 r. podatek ma wynosić 26 proc. Od 2028 r. banki mają być już obciążone 23-proc. podatkiem CIT, natomiast inwestorzy obawiają się, że 30-proc. stawka może obowiązywać dłużej niż tylko rok.

Czytaj więcej

Wielokrotne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Donald Tusk: Użyto uzbrojenia. „Akt agresji”
Reklama
Reklama

Kraj przyfrontowy

– Wtargnięcie dronów na polskie niebo to coś nowego, ale zarazem w jakimś sensie potwierdzenie rzeczywistości. Polska jest państwem przyfrontowym i trzeba o tym pamiętać – komentował Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI. – Takie wydarzenie jak w środę w nocy potwierdza ten fakt. Nie ma co liczyć w najbliższym czasie, że dyskonto wycen krajowego rynku akcji będzie się zmniejszało czasie. Prawdopodobnie wchodzimy w okres, kiedy polskie aktywa nie będą już zachowywać się lepiej od innych krajów w regionie czy też głównych rynków – dodał. Jak wskazuje obecna wycena krajowych akcji sięga około 10-krotności według wskaźnika ceny do zysku.

Eksperci VIG/C-Quadrat zwracają uwagę na szereg zagrożeń związanych z finansami Polski, które mogą mieć negatywny wpływ na zachowanie polskich obligacji i to mimo cyklu obniżek stóp procentowych. 

– Sierpień prawdopodobnie przyniósł dołek inflacji, natomiast jesienią dynamika wzrostu cen będzie się podnosić – przewiduje Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny, VIG/C-Quadrat TFI. Jak mówi, wzrosty inflacji nie powinny jednak być na tyle wysokie, by niepokoić. Znacznie więcej powodów do zmartwień przynosi sytuacja finansów publicznych i dość szybko rosnący deficyt, który obecnie jest na poziomach rejestrowanych zwykle podczas okresów trudniejszych dla gospodarki, a nie podczas jej wzrostu. 

– Obok takich krajów jak Rumunia czy Węgry inflacja w Polsce na tle Europy wciąż jest relatywnie wysoka. Wzrost gospodarczy rośnie, zarówno w przyszłym, jak i kolejnym roku. Dynamika wzrostu gospodarczego maluje się więc w dosyć pozytywnych barwach. Niepokoić może natomiast to, że wzrost gospodarczy w głównej mierze opiera się na konsumpcji i jest to praktycznie jedyny silnik, który działa – komentuje Krawczyk. – Inwestycji niemal brak i to mimo odblokowanych środków z KPO – zauważa. Zdaniem zarządzającego konsumpcja w Polsce się odbudowuje, ale towarzyszy jej też podwyższona skłonność do konsumpcji. Z drugiej strony w regionie wzrost w Polsce jest najwyższy. Podwyższona konsumpcja może też generować presję na inflację.

Zarządzający spodziewają się, że różnica między rentownościami długo- i krótkoterminowych obligacji skarbowych, która jest teraz na bardzo niskich poziomach, powinna się w najbliższym czasie zwiększać. – Wskazuje na to wiele czynników fundamentalnych – ocenia Krawczyk. Oznacza to jednak raczej umocnienie obligacji krótkoterminowych i presję na zwyżki rentowności papierów długoterminowych. – Sam cykl obniżek stóp nie wystarcza, żeby obligacje długoterminowe przynosiły wysokie zyski – podkreśla Krawczyk. Jak wskazuje, premia terminowa za posiadanie długoterminowych obligacji rośnie konsekwentnie od dwóch lat i to także wśród najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. – Cykl obniżek stóp bardziej sprzyja krótkoterminowym obligacjom, Polska może do tego trendu dołączyć – przewiduje Krawczyk.

Obecnie rynek spodziewa się, że w ciągu roku stopy procentowe w Polsce dojdą do dołka na 3,75 proc. – Oznacza to raczej niewielki spadek z obecnych poziomów a nie wielką hossę. Długoterminowo przestrzeń na cięcia sięga 100 pkt baz., zaś do końca tego roku może dojść do jeszcze jednej obniżki, ale nie jest to takie pewne – twierdzi zarządzający.

Reklama
Reklama

W ocenie ekspertów VIG/C-Quadrat TFI poziom deficytu budżetowego wydaje się oderwany od obecnych warunków gospodarczych i bardziej przypomina okresy gorszej koniunktury. – Pozytywny okres powinien sprzyjać spadkom deficytu. Pytanie, co będzie, jeśli nadejdzie głębsze spowolnienie, recesja w gospodarce i wówczas rząd będzie miał mocno związane ręce – zauważa Krawczyk. Jak podkreśla, wydatki zbrojeniowe stanowią tylko niewielki ułamek deficytu.

Zdaniem ekspertów przestrzeń do konsolidacji fiskalnej jest w najbliższych latach niewielka, natomiast wiele wskazuje na to, że deficyt w 2028 r. może sięgać już 75 proc. PKB. –Pojawiają się problemy – dochody budżetu są ostatnio niższe od założeń w ustawie, z kolei wydatki idą szybciej. Istnieje ryzyko rewizji budżetu, choć może dojdzie do przesunięcia przez rząd części wydatków na przyszły rok. Jeśli chodzi o budżet na kolejny rok, to jest on dla inwestorów negatywnie zaskakujący i raczej przypomina poziomy kryzysowe – komentuje Krawczyk. 

– Do tej pory popyt na aukcjach obligacji był, ale w sierpniu już jedna aukcja została odwołana. Jeśli okaże się, że mamy problem z plasowaniem obligacji, pojawi się problem, bo potrzeby są cały czas bardzo wysokie – podkreśla.

Zgodnie z unijną metodologią w tym roku dług w relacji do PKB przekroczy pułap 60 proc., a wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sięgnie 67 proc. Mamy zatem przyrost o 7 pkt proc. rok do roku w okresie dobrej koniunktury. Kontynuacja oznacza zadłużenie w 2028 r. na poziomie ponad 80 proc. do PKB. – Idziemy w kierunku 700 mld zł potrzeb pożyczkowych. Taka dynamika przyrostu długu jest nie do utrzymania. W latach 2022-2026 potrzeby budżetowe brutto wzrosną ponad czterokrotnie – wskazują zarządzający.

Czytaj więcej

Żółta kartka od Fitch
Reklama
Reklama

. W raporcie możemy przeczytać m.in., że wysokość kosztów obsługi długu w Polsce jest nieprzystająca do do państwa o ratingu A.Pojawiają się też pierwsze „żółte kartki” dla Polski, jak ostatnie obniżenie perspektyw ratingu dla Polski przez agencję Fitch

Według VIG/C-Quadrat Fed we wrześniu może obniżyć stopy procentowe, ale jeśli inwestorzy zaczną obawiać się o niezależność tej instytucji, to dla długoterminowych obligacji amerykańskich będzie to zła wiadomość. Rentowności mogą nawet rosnąć mimo obniżki stóp. Zarządzający spodziewają się też, że rentowności polskich papierów dziesięcioletnich mogą kierować się raczej w stronę 6 proc. aniżeli 4 proc. (5,5 proc. w środę po południu).

Jeśli chodzi o krajowy rynek akcji, to podobnie jak dla innych krajów w regionie, mocnym impulsem był stymulus gospodarki niemieckiej. – Obecne wyceny polskich akcji sięgają około 10-krotności według wskaźnika ceny do zysku, a to już nie tak tanio. Podwyżka podatku dla banków nie zabija ich biznesu, ale inwestorzy mogą obawiać się, czy stawka nie zostanie utrzymana na poziomie 30 proc. – twierdzi Szymański. 

Analizy rynkowe
Czy surowce dają w tym roku dobrze zarobić inwestorom?
Analizy rynkowe
Czy za kilka miesięcy uncja złota będzie kosztowała 4000 dolarów?
Analizy rynkowe
Małe spółki z sWIG80 wracają do gry. Jakie mają atuty?
Analizy rynkowe
Czy procesy cenowe w Polsce zostały ujarzmione? Ekonomiści ocenili
Analizy rynkowe
W wynikach spółek nie zabrakło pozytywnych zaskoczeń
Analizy rynkowe
Złoto z nowym rekordem i apetytem na jeszcze więcej
Reklama
Reklama