Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie branże oraz wielkość firm są najbardziej narażone na zadłużenie?
- Jakie są najczęstsze przedziały kwotowe zaległości wobec firm?
- Jak zaległości na różnych poziomach wpływają na płynność finansową przedsiębiorstw?
- Dlaczego mniejsze firmy są bardziej zagrożone problemami z płynnością niż większe podmioty?
Najczęściej zadłużenie wobec badanych firm wynosiło średnio 5-20 tys. zł – 12,7 proc. Dotyczyło to głównie podmiotów zatrudniających 10-50 osób, w branży energetyki i OZE. Dalej w zestawieniu znalazły się zaległości poniżej 5 tys. zł – 11,7 proc., w granicach 20-40 tys. zł – 11,5 proc., a także 40-60 tys. zł – 10,1 proc. Najmniej wskazań miały najwyższe przedziały, tj. 80-100 tys. zł – 4,2 proc., powyżej 100 tys. zł – 5 proc., jak również 60-80 tys. zł – 5,5 proc. – wynika z raportu UCE RESEARCH „Zaległości i opóźnienia w płatnościach. I półrocze 2025 r.”
Zatory płatnicze to wciąż problem
Autorzy raportu przeprowadzili specjalne badanie na ogólnopolskiej próbie ponad pół tysiąca liderów biznesu, w tym m.in. właścicieli firm oraz kadry zarządzającej wyższego szczebla (prezesi, członkowie zarządu i top managementu). Przygotowali 7 przedziałów (od poniżej 5 tys. zł do ponad 100 tys. zł). Respondenci zostali zapytani o to, ile średnio wynosiły zaległości na rzecz reprezentowanych podmiotów w I półroczu. Chodziło o nieopłacone i zapłacone z opóźnieniem przez ich kontrahentów faktury lub rachunki. Badanie wykazało, że 28,3 proc. firm ten problem nie dotyczył. Z kolei 11,1 proc. ankietowanych nie potrafiło się określić w tej kwestii.
– Zatory płatnicze wciąż uchodzą w Polsce za temat wstydliwy. Przyznanie się do problemów z kontrahentami bywa odbierane jako dowód słabości. Łatwiej udać niewiedzę, niż przyznać, że ściągnięcie pieniędzy od klientów przypomina czasem walkę z wiatrakami. Jeśli właściciel czy menedżer rzeczywiście nie potrafi wskazać, ile pieniędzy zalegają mu kontrahenci, to oznacza, że nie kontroluje przepływów finansowych – stwierdza Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny, jeden z konsultantów merytorycznych raportu.
Biorąc pod uwagę ustalone przedziały, 12,7 proc. respondentów wskazało na kwoty od 5 tys. do 20 tys. zł. Jak komentuje Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG, drugi z konsultantów merytorycznych raportu, na pierwszy rzut oka kwota w tym przedziale może wydawać się niewielka, ale nie dla małych firm, dla których może mieć znaczenie krytyczne. W skali ogólnopolskiej problem jest poważny, ale też w pewien sposób zróżnicowany. Jego znaczenie zależy od wielkości i stabilności danej firmy.