Ponad 60 proc. przedsiębiorców ma problemy z płatnościami od kontrahentów

W I półroczu 28,3 proc. polskich firm nie miało problemów z zaległościami w płatnościach ze strony kontrahentów. 11,1 proc. ankietowanych nie potrafiło tego zdiagnozować. Oznacza to, że ponad 60 proc. biznesów w całym kraju takich problemów doświadczyło.

Publikacja: 16.09.2025 08:56

Ponad 60 proc. przedsiębiorców ma problemy z płatnościami od kontrahentów

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie branże oraz wielkość firm są najbardziej narażone na zadłużenie?
  • Jakie są najczęstsze przedziały kwotowe zaległości wobec firm?
  • Jak zaległości na różnych poziomach wpływają na płynność finansową przedsiębiorstw?
  • Dlaczego mniejsze firmy są bardziej zagrożone problemami z płynnością niż większe podmioty?

Najczęściej zadłużenie wobec badanych firm wynosiło średnio 5-20 tys. zł – 12,7 proc. Dotyczyło to głównie podmiotów zatrudniających 10-50 osób, w branży energetyki i OZE. Dalej w zestawieniu znalazły się zaległości poniżej 5 tys. zł – 11,7 proc., w granicach 20-40 tys. zł – 11,5 proc., a także 40-60 tys. zł – 10,1 proc. Najmniej wskazań miały najwyższe przedziały, tj. 80-100 tys. zł – 4,2 proc., powyżej 100 tys. zł – 5 proc., jak również 60-80 tys. zł – 5,5 proc. – wynika z raportu UCE RESEARCH „Zaległości i opóźnienia w płatnościach. I półrocze 2025 r.”

Zatory płatnicze to wciąż problem

Autorzy raportu przeprowadzili specjalne badanie na ogólnopolskiej próbie ponad pół tysiąca liderów biznesu, w tym m.in. właścicieli firm oraz kadry zarządzającej wyższego szczebla (prezesi, członkowie zarządu i top managementu). Przygotowali 7 przedziałów (od poniżej 5 tys. zł do ponad 100 tys. zł). Respondenci zostali zapytani o to, ile średnio wynosiły zaległości na rzecz reprezentowanych podmiotów w I półroczu. Chodziło o nieopłacone i zapłacone z opóźnieniem przez ich kontrahentów faktury lub rachunki. Badanie wykazało, że 28,3 proc. firm ten problem nie dotyczył. Z kolei 11,1 proc. ankietowanych nie potrafiło się określić w tej kwestii.

– Zatory płatnicze wciąż uchodzą w Polsce za temat wstydliwy. Przyznanie się do problemów z kontrahentami bywa odbierane jako dowód słabości. Łatwiej udać niewiedzę, niż przyznać, że ściągnięcie pieniędzy od klientów przypomina czasem walkę z wiatrakami. Jeśli właściciel czy menedżer rzeczywiście nie potrafi wskazać, ile pieniędzy zalegają mu kontrahenci, to oznacza, że nie kontroluje przepływów finansowych – stwierdza Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny, jeden z konsultantów merytorycznych raportu.

Biorąc pod uwagę ustalone przedziały, 12,7 proc. respondentów wskazało na kwoty od 5 tys. do 20 tys. zł. Jak komentuje Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG, drugi z konsultantów merytorycznych raportu, na pierwszy rzut oka kwota w tym przedziale może wydawać się niewielka, ale nie dla małych firm, dla których może mieć znaczenie krytyczne. W skali ogólnopolskiej problem jest poważny, ale też w pewien sposób zróżnicowany. Jego znaczenie zależy od wielkości i stabilności danej firmy.

Reklama
Reklama

– W praktyce kluczowe jest nie tyle nominalne zadłużenie kontrahenta, ile jego udział w miesięcznych przychodach i czas przeterminowania. Jeżeli 5-20 tys. zł odpowiada kilkunastu procentom miesięcznego obrotu i zaległość trwa dłużej niż 60 dni, to realnie zagraża płynności finansowej przedsiębiorstwa – podkreśla mec. Adrian Parol.

Małe zaległości są odpowiedzialne za napięcia w płynności

Dalej w zestawieniu widnieją zaległości poniżej 5 tys. zł – 11,7 proc., od 20 tys. do 40 tys. zł – 11,5 proc., a także od 40 tys. do 60 tys. zł – 10,1 proc. Patrząc na zebrane dane, mec. Łukasz Goszczyński ostrzega, że nawet relatywnie niewielki z pozoru dług może doprowadzić do spirali zadłużenia oraz poważniejszych konsekwencji, szczególnie dla małych podmiotów.

– Wartości zaległości w przedziałach od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych wprost przekładają się na codzienne decyzje finansowe firm. To właśnie te kwoty, a nie skrajne wartości z najwyższych przedziałów, są najczęściej odpowiedzialne za napięcia w płynności i wymuszają na przedsiębiorcach sięganie po finansowanie pomostowe lub odkładanie własnych płatności – zaznacza mec. Adrian Parol.

Najmniej wskazań mają przedziały od 80 tys. do 100 tys. zł – 4,2 proc., powyżej 100 tys. zł – 5 proc., a także od 60 tys. do 80 tys. zł – 5,5 proc. – Zaległości od 60 tys. zł w górę są charakterystyczne dla mniejszej grupy firm, które działają na większych kontraktach, obsługują kilku strategicznych klientów lub operują w branżach kapitałochłonnych – dodaje ekspert.

Problem dla średnich, małych i najmniejszych firm

Łącznie blisko 15 proc. firm mierzy się z bardzo poważnym problemem płynnościowym. Wysokość tych kwot przekracza granicę, z którą przedsiębiorstwa mogą sobie poradzić w ramach bieżących rezerw. 60, 80 czy 100 tys. zł to często równowartość kilku miesięcznych kosztów pracy, zakupu surowców czy opłat leasingowych. Brak zapłaty jednej faktury może więc zachwiać całą strukturą finansową firmy i zmusić ją do sięgania po kosztowne finansowanie pomostowe, opóźnienia własnych zobowiązań czy nawet wstrzymywania działalności.

– Jeżeli przedsiębiorstwo nie ma zdywersyfikowanego portfela klientów, buforu finansowego ani mechanizmów zabezpieczających, np. zaliczek, faktoringu czy ubezpieczenia należności, to wysokie zaległości mogą w bardzo krótkim czasie przełożyć się na utratę płynności i w konsekwencji – niewypłacalność – mówi Adrian Parol.

Reklama
Reklama

Z kolei Łukasz Goszczyński podsumowuje, że dla wielu dużych firm wymieniane kwoty mogą być kłopotem na poziomie zarządczym, ale niekoniecznie w kwestii krytycznej. Z kolei dla sektora MŚP i mniejszych podmiotów może to być sytuacja mocno podbramkowa, która – pozostawiona bez reakcji i wdrożenia odpowiednich zmian – wprost może doprowadzić do upadłości.

 

Finanse
Sprawa sprzedaży EGB Investments. Prokuratura umarza śledztwo
Finanse
Kadrowe roszady w KNF. Głośny powrót do nadzoru
Finanse
BondSpot wzmocniony znanymi nazwiskami
Finanse
Środa na rynku: RPP dowozi obniżkę, szał na Bumech, niepewność w Pure
Finanse
Centurion Finance ASI ma zgodę KNF na inwestycje w kryptoaktywa
Finanse
Poniedziałek na rynku: Wyścig gigantów, faworyci DM BOŚ, Synektik z potencjałem
Reklama
Reklama