Obniżona perspektywa ratingu Polski przez agencję Fitch była dla pana zaskoczeniem?
I tak i nie. Trochę tak, ponieważ agencje ratingowe do tej pory rzadko dokonywały zmian. Ostatnia zmiana ratingu przez Fitch to 2007 r., Moody's 2002 r., S&P 2018 r. Wydawało się, że agencja będzie chciała jeszcze ugruntować swoją opinię przed dokonaniem modyfikacji.
A trochę nie, bo?
Bo biorąc pod uwagę dynamikę sytuacji w finansach publicznych i tempo narastania długu publicznego, to stawało się coraz bardziej naturalne.
Czy ta obniżona perspektywa cokolwiek zmienia? Rynek za bardzo się tym nie przejął.
Traktuję tę decyzję jako światło ostrzegawcze i żółtą kartkę dla rządu, żeby podjął działania mające na celu obniżenie deficytu i zmniejszenie tempa narastania długu publicznego.
Czytaj więcej
Agencja ratingowa Fitch potwierdziła w piątek rating Polski na poziomie A- (dla długoterminowych...
Obniżka perspektywy przyszła tydzień po publikacji projektu budżetu na przyszły rok. Zakłada on wyższą realizację deficytu sektora finansów publicznych w tym roku: 6,9 proc. PKB (wobec 5,5 proc. PKB w projekcie ustawy budżetu na ten rok). Po drugie, na przyszły rok planowany jest deficyt 6,5 proc.
Tak, a w planach średnioterminowych rządu były poziomy zdecydowanie niższe. To prawda, natomiast agencja Fitch zwróciła też uwagę na perspektywę 2027 r. i wyborów parlamentarnych. Z przeszłości wiemy, że rok wyborczy nie jest okresem, w którym rząd podejmuje wysiłek fiskalny, a tutaj może się to okazać potrzebne. Szczególnie istotne będzie ograniczenie tempa wzrostu wydatków, także tych o charakterze społecznym.