– Wyjątkowo dobry odczyt ze stycznia (produkcja wzrosła o 0,3 proc.) był rezultatem efektów statystycznych oraz jednorazowych czynników. Luty pokazał, że jest zbyt wcześnie, aby mówić o ożywieniu w przemyśle – mówi Katarzyna Rzentarzewska, analityczka Erste Group.
W pierwszych dwóch miesiącach roku spadek produkcji wyniósł średnio 2,2 proc., czyli był głębszy niż w IV kwartale 2012 r. Jeśli spojrzymy na dane oczyszczone z wpływu efektów jednorazowych, produkcja zanotowała już czwarty spadek z kolei, w dodatku w lutym wyniósł on 2,4 proc., więc był wyższy niż w styczniu (2,1 proc.). – Polski przemysł wciąż tkwi w recesji. Spadki wciąż odnotowują głównie firmy wytwarzające dobra inwestycyjne i samochody – mówi Wiktor Wojciechowski, ekonomista z Invest-Banku.
Roczny spadek produkcji odnotowano w połowie z 34 działów przemysłu. Największy – o ponad 13 proc. – w produkcji maszyn. O ponad 8 proc. spadła produkcja metali, a o blisko 6?proc. samochodów. Z dużymi trudnościami wciąż zmaga się budownictwo. Produkcja w firmach budowlanych spadła w lutym o 11,4 proc. To mocniej niż oczekiwali analitycy (średnio 9,4 proc.), ale mniej niż w poprzednich miesiącach.
– Dane potwierdzają, że I kwartał przynosi dalsze spowolnienie polskiej gospodarki, choć widać, że skala pogorszenia stopniowo hamuje. Dane marcowe prawdopodobnie przyniosą podobny wynik – mówi Maciej Reluga z BZ WBK. Prognozuje, że PKB w I kw. wzrośnie o 0,5 proc. wobec 1,1 proc. w IV kw. 2012 r.
Z danych GUS wynika, że czwarty miesiąc z kolei ceny produkcji były niższe niż przed rokiem, choć skala spadku hamuje. W lutym ceny były niższe o 0,4 proc. wobec spadku o 1,2 proc. w styczniu. Analitycy zwracają uwagę, że podwyższenie wskaźnika to efekt głównie wzrostu cen surowców na globalnych rynkach i osłabienia kursu złotego wobec głównych walut w lutym, co podniosło ceny towarów wysyłanych za granicę.