Od maja ub.r. do połowy stycznia WIG20 stracił jedną trzecią wartości. W tym samym czasie złoty osłabił się względem euro o 11 proc. Choć był to okres dekoniunktury w całej grupie rynków wschodzących, do której zaliczana jest Polska, zarówno krajowi, jak i zagraniczni komentatorzy wiązali przecenę polskich aktywów w dużej mierze z wyborami: najpierw prezydenckimi, potem parlamentarnymi. W analizach zachodnich banków inwestycyjnych można było przeczytać, że przyjazny dla inwestorów, prorynkowy rząd PO został zastąpiony przez antyrynkowy, etatystyczny i wrogi wobec zagranicznego kapitału rząd PiS.
Apogeum obaw o przyszłość polskiej gospodarki i rynku kapitałowego przypadło na połowę stycznia, gdy agencja Standard & Poor's obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Polski – co było decyzją bez precedensu w naszej kilkunastoletniej historii ratingowej. Jej uzasadnienie, odwołujące się bardziej do zmian polityczno-instytucjonalnych niż danych i prognoz gospodarczych, można było odczytać jako potwierdzenie, że klimat inwestycyjny i biznesowy w Polsce uległ pogorszeniu.
Krytyczny stosunek ludzi rynku do nowych władz był m.in. pochodną proponowanego (a dziś już obowiązującego) podatku od banków, który uderza w rentowność sektora dominującego w WIG20, a w połączeniu z kosztami przewalutowania kredytów frankowych – o co zabiega prezydent Andrzej Duda – dla wielu kredytodawców mógłby być zabójczy. Z kolei pomysły polityków PiS na łączenie spółek Skarbu Państwa odbierane były przez inwestorów jako nadmierna ingerencja w działalność giełdowych często podmiotów.
Te elementy programu rządu nadal nie budzą na rynkach entuzjazmu. Nawet one jednak mogą mieć pewne pozytywne skutki uboczne dla rozwoju rynku kapitałowego. Bilans korzyści i kosztów kilku innych flagowych pomysłów PiS, np. świadczeń na dzieci w wysokości 500 zł miesięcznie, Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego czy obniżek podatków dla małych i średnich firm, może zaś okazać się – z perspektywy rynkowej – raczej pozytywny.
Z dużej chmury mały deszcz?
Konstatacja, że po kilku miesiącach rządów ekipy PiS warto podjąć próbę rzetelnej, oderwanej od sympatii politycznych oceny wpływu jej pomysłów na rozwój polskiego rynku kapitałowego, była punktem wyjścia do debaty „Polski rynek kapitałowy – szanse i zagrożenia", która odbyła się w redakcji „Parkietu" w ubiegłym tygodniu. Udział w niej wzięli Filip Gorczyca, wicedyrektor w zespole ds. rynków kapitałowych PwC, Dariusz Jarosz, prezes spółki Martis Consulting, Łukasz Kwiecień, wiceprezes TFI PZU, oraz Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.