Puchną ukryte zobowiązania państwa

Mamy prawie 3,5 bln zł zobowiązań. Oprócz jawnego długu publicznego dynamicznie rośnie kwota ukrytych zobowiązań emerytalnych. Na razie państwo radzi sobie z ich obsługą, ale w przyszłości nie ucieknie od reform.

Publikacja: 28.04.2016 06:00

Puchną ukryte zobowiązania państwa

Foto: GG Parkiet

Pieniądze, które nie trafiły w formie składek do otwartych funduszy emerytalnych bądź zostały z OFE zabrane i zamieniono je na zapisy księgowe na subkoncie w ZUS, są już warte 262,8 mld zł. Oznacza to, że tylko w ciągu ostatniego roku subkonto powiększyło się prawie o 40 mld zł. Łącznie z zapisanym na kontach w ZUS kapitałem obiecanym przyszłym emerytom zobowiązania państwa są warte już 2530 mld zł. A do tego dochodzi jawny dług, który na koniec roku ma przekroczyć bilion złotych. Łącznie więc nasze zadłużenie przekracza 190 proc. PKB.

Zamiana zobowiązań

Tak dynamiczny rozrost subkonta wynika z faktu, że zapisywane są na nim cały czas składki 85 proc. ubezpieczonych, którzy dwa lata temu nie zostali w OFE. Cały czas księgowane są też tam kwoty podgryzane przez mechanizm suwaka. Ponadto subkonto jest dosyć hojnie waloryzowane średnim pięcioletnim wzrostem nominalnego PKB. To sprawia, że jego obciążenie dla państwa jest większe niż koszt obsługi długu skarbowego, który był w posiadaniu OFE.

– Zamieniliśmy rynkowe zobowiązania, czyli rynkowy dług, na zobowiązania ukryte na kontach w ZUS. W ten sposób nie tylko nie zmniejszyliśmy wielkości zobowiązań państwa wobec przyszłych emerytów, ale wręcz doprowadziliśmy do ich szybszego wzrostu – zauważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. – Ta zmiana poprawiła bieżące wyniki sektora finansów publicznych, jednocześnie pogarszając je w średniej i długiej perspektywie – dodaje.

Czy zatem wysoka waloryzacja subkonta jest do utrzymania? – Nie ma zagrożenia pewności wypłaty świadczeń z ubezpieczeń społecznych – zapewnia Magdalena Kłosińska z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

– Państwo jako organizacja powinno służyć obywatelom i, respektując zasadę pomocniczości, pomagać w zaspokojeniu ich potrzeb, między innymi organizując system emerytalny. Z tego punktu widzenia trudno mówić o „hojności waloryzacji", a „taniość obsługi długu rynkowego" oznaczałaby niższe emerytury dla wszystkich – broni subkonta przedstawicielka MRPiPS.

Potrzeba reform

Problem ukrytego długu publicznego jednak narasta i chociaż obecnie państwo jest wypłacalne, w przyszłości mogą się pojawić problemy, bo system emerytalny, który generuje największą część niejawnych zobowiązań, jest niezbilansowany, a sytuacja pogarsza się z roku na rok. Coraz mniej będzie osób pracujących i płacących składki emerytalne w stosunku do liczby osób pobierających emerytury. Stąd konieczność podjęcia odpowiednich działań.

– Kluczowa dla tego rachunku jest demografia i trzeba dążyć do jej poprawy, lecz nie jest to proste i nie przyniesie efektu od razu – mówi „Parkietowi" Stefan Kawalec, były wiceminister finansów. Wymienia także inne działania, jak wydłużanie wieku emerytalnego, zmniejszanie zasad waloryzacji składek i określania wysokości świadczeń emerytalnych, zmiana zasady waloryzacji emerytur, a wreszcie podniesienie wysokości składek emerytalnych.

– Każde z tych działań napotyka opory lub może powodować inne negatywne konsekwencje. Działania prowadzące do mniejszych wypłat z systemu będą wywołać niezadowolenie emerytów, a te zwiększające składki i obciążające koszty pracy będą hamować legalną działalność gospodarczą. Państwo nie ucieknie jednak przed rozwiązaniem problemu narastania zobowiązań.

Aby uzmysłowić opinii publicznej fakt istnienia ukrytego długu, Bruksela nakazała prezentowanie przyszłych zobowiązań emerytalno-rentowych w nowym systemie rachunków, tzw. ESA 2010. Zaczną być one pokazywane jednak dopiero od przyszłego roku.

– Trudno dokładnie oszacować ukryty dług. Jak wskazuje Mirosław Gronicki, były minister finansów, oprócz przyszłych zobowiązań emerytalno-rentowych można np. wliczyć długi systemu opieki zdrowotnej (te nieraportowane) czy gwarancje udzielane przez Skarb Państwa. W te szacunki można by wciągnąć także zadłużenie państwowych spółek, bo ewentualne kłopoty z ich wypłacalnością spoczęłyby na barkach finansów publicznych (vide górnictwo węgla kamiennego). Gronicki zauważa, że sytuacja może sama wymusić dostosowanie poziomu emerytur, czyli ich relatywne obniżenie.

– Jeśli jednak politycy będą rozdawać pieniądze, to ta nierównowaga będzie się powiększać, a finałem może być niewypłacalność państwa.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego