Mimo wzrostowego początku handlu zapał do zakupów z każdą kolejną godziną słabł, co sprawiło, że krajowe indeksy roztrwoniły przewagę, a w końcówce handlu inicjatywę na rynku przejęli sprzedający i zepchnęli główne indeksy pod kreskę. WIG20 finiszował 0,3 proc. na minusie. Wiele do życzenia pozostawiała też aktywność handlujących. Obroty na całym rynku przekroczyły tyko 600 mln zł.
Krajowe indeksy generalnie poruszały się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez pozostałe europejskie giełdy, negatywnie jednak wyróżniając się na ich tle.
W drugiej części dnia nastroje na giełdach popsuły lepsze od oczekiwanych dane o amerykańskim PKB za I kw., co zrodziło wśród inwestorów obawy związane z przyspieszeniem tempa zaostrzania polityki pieniężnej w USA. Jednak reakcja na wielu rynkach akcji była bardziej stonowana niż w Warszawie. W efekcie część parkietów , jak np. Frankfurt, Paryż czy Budapeszt, zakończyła dzień na niewielkich plusach.
Na krajowym rynku uwaga sprzedających skoncentrowana była głównie na największych spółkach z WIG20. Indeksom najmocniej ciążyła wyprzedaż walorów banków. Sprzedający byli też aktywni na papierach KGHM, którym szkodziła silna korekta cen miedzi. Chętnie pozbywano się też akcji Tauronu i PGNiG. Na drugim biegunie, wśród drożejących walorów, prym wiodły Orange i PGE.