Poranek maklerów: 2200 pkt wciąż w grze

Piątkowa sesja na GPW zaczęła się od zwyżki WIG20 o 0,9 proc. do 2209 pkt. Wygląda na to, że inwestorzy "przetrawili" już wczorajsze posiedzenie EBC. Jak sytuację oceniają eksperci?

Publikacja: 13.09.2019 09:33

Poranek maklerów: 2200 pkt wciąż w grze

Foto: materiały prasowe

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Wczorajszy dzień zakończył epokę Mario Draghi'ego w roli przewodniczącego Europejskiego Banku Centralnego. Prezes, który przez jednych jest uważany za osobę, która dźwignęła Europę po drugiej fali kryzysu w 2012 r., a przez innych za człowieka, który stosował nadmiernie ekspansywną politykę monetarną nawet w sytuacji, gdy nie przynosiło to widocznego efektu, podsumował swoją kadencję symbolicznie – podczas ostatniego posiedzenia obniżył stopę depozytową o 10 pb oraz ogłosił wznowienie QE od listopada w kwocie 20 mld EUR miesięcznie. Jedno i drugie działanie mieściło się w dolnym przedziale lub nawet poniżej oczekiwań rynkowych (choć kwestia wznowienia luzowania ilościowego nie była przesądzona, oczekiwano, że jeżeli do niego dojdzie, wielkość zakupów będzie o co najmniej 50% większa). Z doniesień Bloomberga wynika, że decyzja została podjęta przy sprzeciwie ważnych członków Rady. Przeciw zastosowaniu niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej opowiedzieli się przedstawiciele Holandii oraz dwóch najważniejszych państw strefy euro – Francji i Niemiec, a także Benoît C?uré.

Decyzja Banku została pierwotnie przyjęta zgodnie z intencją. Indeksy giełd europejskich rozpoczęły ruch w górę, kurs EURUSD spadł poniżej 1,0950, w czym pomagały informacje o amerykańskiej inflacji bazowej, która wzrosła silniej niż oczekiwano (0,3% m/m vs. konsensus 0,2% m/m). Silny dolar nie przeszkadzał złotu, które kosztowało chwilowo powyżej 1520 USD za uncję. Pomimo tego, że giełdy ostatecznie zamknęły się na plusach (DAX zyskał 0,4%, a FTSE MiB nawet 0,9%), w końcówce sesji ruch został już poważnie zakwestionowany, a notowania walut i długu (rentowność niemieckich 10-latek to już „tylko" -0,52%) w godzinach wieczornych jednoznacznie wskazują na strach, że będzie trzeba zrewidować oczekiwania co do skali luzowania monetarnego w Europie. Jest to zbieżne z naszą własną oceną – spodziewamy się, że umocnienie euro i normalizacja wycen obligacji może być kontynuowana w miarę tego jak rynek będzie dyskontował fakt, że niezależnie od swoich własnych planów Christine Lagarde, prezydent-elekt bez żadnego doświadczenia w bankowości centralnej, napotka w Radzie bardzo silny opór, który może uniemożliwić jej prowadzenie jeszcze bardziej agresywnej polityki niż obdarzony znacznie większym autorytetem poprzednik.

WIG20 spadł o 0,1%, mWIG40 o 0,5%, a sWIG80 o 0,2%. Nieudany atak głównego indeksu na poziom 2200 pkt. komplikuje sytuację techniczną, szczególnie, że wahanie w gremium decyzyjnym EBC może wzmocnić obawy o przebieg posiedzenia FOMC w przyszłą środę, a w konsekwencji obciążać rynki zagraniczne.

Indeksy amerykańskie rosły wczoraj o 0,2%-0,3%, co nie jest złym wynikiem w kontekście zawirowań na innych rynkach, silna jest dziś także Azja, gdzie ponad procentowe wzrosty notuje Nikkei. Najważniejszą publikacją dzisiejszego dnia będą informacje o amerykańskiej sprzedaży detalicznej, poznamy także dane o inflacji z szeregu państw europejskich, w tym finalny odczyt z Polski (zapewne 2,8% r/r). Notowania futures wskazują na umiarkowany optymizm, rynek wciąż wydaje się żyć głównie nadzieją związaną z październikowymi amerykańsko-chińskimi negocjacjami. Z ostatnich informacji wynika, że administracja prezydenta Trumpa rozważa tymczasowe porozumienie, które mogłoby się wiązać z opóźnieniem nowych, a nawet wycofaniem części istniejących ceł. W zamian Chiny miałyby wznowić zakupy amerykańskich surowców rolnych, a także rzekomo wprowadzić zmiany w swoim prawie dotyczącym ochrony własności intelektualnej (to drugie wydaje się znacznie mniej prawdopodobne, zważywszy, że jest to jedna z kluczowych kwestii, przez które oba rządy wciąż nie doszły do porozumienia). Sam prezydent Trump na razie deklaruje sceptycyzm („there's a deal or there's not a deal"), ale rzeczywistość wyborcza może zmusić go do zmiany nastawienia.

Krystian Brymora, analityk DM BDM

W czwartek wydarzeniem dnia, a nawet miesiąca, była decyzja i konferencja EBC. Bank już na poprzednim posiedzeniu w lipcu, kiedy rozczarował, zapowiedział wprowadzenie niestandardowych mechanizmów. Tak też zrobił. Stopa depozytowa poszła w dół (jeśli można tak powiedzieć) z -0,4% do -0,5% (zgodnie z oczek.), a od listopada ma ruszyć kolejna tura programu skupu aktywów w tempie 20 mld EUR/msc (rynek oczekiwał 30 mld EUR). Dodatkowo bank obniżył wszystkie prognozy inflacji i PKB na najbliższe lata. Pierwsza reakcja rynku, która z doświadczenia jest z reguły błędna, osłabiła EUR/USD do poziomu nawet 1,0930. Godzinę później euro było już w rejonie 1,10-1,11. Jeszcze większej zmienności doświadczyli posiadacze akcji, szczególnie w Niemczech. DAX po decyzji był i 0,9% na plusie, i 0,3% na minusie. Ostatecznie zakończył 0,4% zwyżką. Krajowy WIG20 miał mniej szczęścia i po porannej walce o 2200 pkt nie podjął już rękawicy do końca sesji (2189 pkt, 0%). Zyskały banki (Santander, mBank) i LPP po wynikach. Dziś, mimo 13-stego w piątek, sesja powinna być spokojniejsza. Wolne mają Chińczycy.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Czwartkowa sesja nie przyniosła kluczowego rozstrzygnięcia na Wall Street – jankeskie indeksy nadal pozostają poniżej historycznych szczytów zaś wczorajsze świeczki wyrysowane na wykresach kluczowych benchmarków generują neutralne odczyty. Od kilku dni trwa przecena na rynku amerykańskiego długu a ceny długoterminowych obligacji testują poziomy sprzed ponad miesiąca. Jak na razie obserwowana deprecjacja bondów nie wpływa niekorzystnie na Big Picture, niemniej jednak ten tydzień prawdopodobnie przyniesie niekorzystną dla obligatariuszy tygodniową świeczkę marubozu bessy. Nazewnictwo tej formacji jest nieco przesadzone, jednakże aby w bezpiecznej przystani pojawiły się wtórne sygnały kupna, maksimum z tego tygodnia powinno zostać w kolejnych dniach pokonane przez popyt. Wczoraj decyzje EBC nie poruszyły znacząco rynków finansowych a DAX nie skorzystał z prezentu, jaki zaoferował mu Draghi. Gdy już emocje opadną możliwe jest odreagowanie europejskiego parkietu a patrząc na miejscówkę CAC40 oraz DAX można mieć obawy o dalszą kondycję byków. Francuski indeks jest na wysokości podwójnego szczytu zaś niemiecki benchmark zatrzymał się pod tegorocznym sufitem. Na uwagę zasługuje złożona formacja zwana Szkieletem Sakata, którą skomponował DAX co w połączeniu z czwartkowym świeczką generuje ryzyko zatrzymania aprecjacji. To znów mogłoby zostać negatywnie odebrane przez graczy znad Wisły, gdzie trwają przepychanki przy lokalnych ekstremach. Z jednej strony WIG20 walczy o powrót cenami close nad 2200, z drugiej zaś sWIG80 testuje dwutygodniowe minima i walczy z dzienną dwusetką. Ta rozbieżność pomiędzy blue chips a maluchami jak na razie nie jest czymś szczególnie niepokojącym, jednakże pokazuje, na jakim etapie znajduje się GPW. Rynek wciąż jest słaby i przebywa w łapach ursusów zaś obserwowana od końca sierpnia zwyżka przybrała jak na razie postać korekty...

Giełda
Dołek na Wall Street wymazany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
WIG20 wraca pod szczyt hossy
Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia