Po dwóch dniach ostrych spadków we wtorek WIG20 odrabiał straty. Inwestorzy najwyraźniej otrząsnęli się już z negatywnych informacji, jakie napływały ostatnio na warszawski rynek. W piątek popłoch wzbudziła wiadomość o dacie publikacji decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE ws. kredytów we frankach szwajcarskich, udzielanych przez polskie banki. W poniedziałek doszły fatalne wieści na temat sytuacji gospodarczej w Niemczech i innych europejskich krajach. Powodowało to osłabienie euro do dolara i jeszcze silniejsze umocnienie amerykańskiej waluty do polskiej przy jednoczesnej wyprzedaży akcji polskich spółek. We wtorek zarówno na GPW, jak i rynku walut było znacznie spokojniej. WIG20 rozpoczął sesję już nad poziomem 2150 pkt (poniedziałkowe zamknięcie wypadło na 2147 pkt). Indeks warszawskich blue chips z godziny na godzinę wspinał się coraz wyżej, a zaraz po południu znalazł się ponad poniedziałkowym otwarciem handlu. Ostatecznie WIG20 wzrósł o 1,3 proc., do 2175 pkt. Maksimum sesji wypadło na 2183 pkt. Obroty były trochę niższe niż w ostatnich dniach i w przypadku dużych spółek wyniosły nieco ponad 0,62 mld zł. Taki rozwój sytuacji WIG20 sygnalizuje, że wsparcie w postaci 2150 pkt zadziałało. To w tym miejscu zatrzymała się zwyżka WIG20 na przełomie sierpnia i września. Następnie WIG20 cofnął się w okolice 2100 pkt, a potem nastąpił wystrzał powyżej 2200 pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej jest więc szansa na rozwinięcie ruchu wzrostowego o zasięgu w okolicach 2250 pkt.

Poza WIG20, zyskiwały także mWIG40 i sWIG80 - indeksy średnich i małych spółek, rosnące odpowiednio o 0,51 proc. i 0,34 proc. mWIG40 nie zdołał jednak odrobić poniedziałkowych zniżek i nadal utrzymuje się w pobliżu tegorocznych minimów. Z kolei sWIG80 od dobrych kilku tygodniach utrzymuje się w okolicach 11600 pkt.

We wtorek WIG20 plasował się w czołówce europejskich indeksów akcji – ponad połowa z nich kończyła dzień z kolorem czerwonym. Więcej od krajowych blue chips zyskiwały największe spółki tureckie. Niemiecki DAX tracił pod koniec dnia 0,23 proc., a jednym z najsłabszych był rosyjski RTS, zniżkujący o 1 proc. Amerykański S&P 500 rozpoczął dzień atakiem na poziom 300 pkt, wokół którego toczy walkę od dwóch tygodni.

Co ciekawe, do niedawna największa zmienność dotyczyła rynków akcji i obligacji - w przypadku walut było zaś spokojnie. Ostatnio jednak to właśnie krajowe obligacje skarbowe podlegają najmniejszym wahaniom. W przypadku obligacji 10-letnich rentowność utrzymuje się w granicach 2-2,1 proc. Zupełnie inaczej rozwija się sytuacja np. papierów amerykańskich. Rentowność tamtejszych 10-latek od połowy września ostro spada, przekraczając poziom 1,7 proc.