Zakładają one m.in. ograniczenie dźwigni finansowej do poziomu 1 do 25 (obecnie maksymalny dopuszczalny poziom to 1 do 100).

– Obecnie – w ramach Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) – trwają prace nad wprowadzeniem na początku 2018 r. jednolitych europejskich rozwiązań, których celem jest ochrona inwestorów detalicznych na rynku OTC/ forex. Dlatego w interesie nas wszystkich jest, aby wstrzymać dziś prace krajowe do czasu decyzji ESMA. Spójność przepisów polskich i unijnych, ograniczająca pole dla arbitrażu regulacyjnego, ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa inwestorów detalicznych i konkurencyjności krajowej branży firm inwestycyjnych – mówi Waldemar Markiewicz, prezes IDM.

Brokerzy na samej krytyce pomysłu, nad którym obecnie trwają prace w Ministerstwie Finansów, jednak nie poprzestają. Ich zdaniem można bowiem wprowadzić alternatywne rozwiązania, które również skutecznie będą chronić inwestorów. Na czym mają one polegać? Izba proponuje, aby początkujący inwestor, otwierając rachunek w biurze maklerskim, otrzymywał możliwość wykorzystania dźwigni finansowej dwukrotnie mniejszej niż obecnie, co w praktyce oznaczałoby ograniczenie dźwigni do poziomu 1 do 50. Dopiero inwestorzy posiadający udokumentowane, praktyczne doświadczenie rynkowe mogliby, po złożeniu stosownego wniosku i odpowiedniej dokumentacji, wykorzystać dźwignię na maksymalnym poziomie 1 do 100. Za klienta doświadczonego Izba proponuje uznać inwestora, który zawarł przynajmniej 40 transakcji na instrumentach finansowych w ciągu 24 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku o podniesienie dźwigni.

O tym, czy postulaty Izby Domów Maklerskich zostaną uwzględnione, w dużej mierze zapewne zdecyduje postawa Komisji Nadzoru Finansowego. To właśnie bowiem nadzorca najmocniej opowiada się za cięciem dźwigni. Do zamknięcia tego wydania gazety nie udało nam się jednak uzyskać odpowiedzi ze strony KNF, co sądzi o pomyśle IDM.

Warto jednak podkreślić, że kwestia dźwigni finansowej nie jest jedynym obszarem, który dzieli maklerów i nadzorcę. Izba jest również przeciwna zaproponowanemu przez Komisję zapisowi, który odnosi się do ochrony przed debetem na poziomie każdej pozycji klienta. Maklerzy podkreślają, że takie podejście jest niezgodne z praktyką europejską i działa na szkodę inwestorów przy ich strategiach inwestycyjnych. Izba widzi możliwości techniczne wprowadzenia ochrony całego portfela – podobnie do mechanizmu stop-out. Jednocześnie IDM wskazuje, że niektórzy jej członkowie już wprowadzili mechanizmy ochrony przed debetami.