Za 1 bitcoina płacono w poniedziałek po południu nieco ponad 6,4 tys. USD. W ciągu dwóch tygodni najpopularniejsza kryptowaluta zniżkowała więc o około 900 USD. Kurs co prawda jest wyżej niż w połowie sierpnia (gdy dochodził do 5,8 tys. USD za 1 bitcoina) i o 60 proc. wyżej niż 12 miesięcy temu, ale od grudniowego szczytu zniżkował on już o 65 proc. Bessa na rynku kryptowalut pogłębiła się, ale „byki" mogą jeszcze dać o sobie znać.
Szukając dna i szczytu
O tym, że inwestorzy wciąż są zainteresowani bitcoinem, może świadczyć choćby to, że ilość transakcji bitcoinowych lekko wzrosła od kwietnia, sięgając nawet 230 tys. dziennie. (Dla porównania: system płatniczy Visa obsługuje 150 mln transakcji dziennie). W przypadku większości innych kryptowalut obroty zaś znacząco spadły w ostatnich miesiącach. Wyraźnie widać więc, że część inwestorów nie wróciła jeszcze na rynki mniej popularnych wirtualnych walut.
Wiele z nich zaliczyło zresztą dużo większą przecenę niż bitcoin. Ethereum, czyli druga pod względem popularności kryptowaluta, kosztowała w szczycie ze stycznia nawet 1377 USD, a w poniedziałek płacono za nią już tylko 218 USD. Kurs wrócił na poziom z lipca 2017 r.
Analitycy Bloomberg Intelligence twierdzą jednak, że rynek „niedźwiedzia" na bitcoinie może być długi. Jednym z czynników przemawiających za takim scenariuszem jest to, że ilość unikalnych adresów internetowych wykorzystywanych przy transakcjach z udziałem bitcoina spadła do poziomu z początku 2017 r., czyli momentu, gdy kurs wynosił około 1,2 tys. USD za 1 bitcoina. Eksperci Bloomberg Intelligence spodziewają się, że w następnych 12 miesiącach poziom wsparcia dla bitcoina może się znaleźć dopiero w okolicach 3 tys. USD. Poziom oporu będzie jednak bardzo wysoki – wynoszący aż 10 tys. USD.
Część analityków jest jednak bardziej optymistyczna, zwłaszcza co do trendu w średnim terminie. „W długiej perspektywie trend jest oczywiście 'niedźwiedzi'. To po tym, jak bitcoin spadł z prawie 20 tys. USD w szczycie do 5,8 tys. USD w zeszłym miesiącu. Ale poziom 6 tys. USD jest wyraźną linią oporu. To na niej sprzedający napotkali opór sześć razy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy" – pisze Dalmas Ngetich, analityk z firmy NewsBTC. Jego zdaniem, jeśli dojdzie do silnych wzrostów powyżej poziomu 6,8 tys. – 7,2 tys. USD, to cena znajdzie się w trendzie wzrostowym ku 10 tys. USD – 12 tys. USD. Nawet więc jeśli spełni się optymistyczny scenariusz, to cena raczej jeszcze długo nie powróci na poziom z grudnia zeszłego roku.