Cena kruszcu podskoczyła do poziomu 1250 dolarów za uncję, jednak w tym punkcie przewagę znów przejęła podaż. – Złoto nie dotarło jeszcze do oporu 1263 dolarów za uncję, ale ruch powrotny do poziomu 1235 USD dobrze wróży dla dalszych zwyżek. Ta druga wartość do niedawna była jeszcze oporem, a po jego przełamaniu na początku tego miesiąca role się odwróciły – wskazuje Paweł Śliwa, analityk DM mBanku. Zwraca także uwagę na analizę wskaźnikową. – Wskaźnik Bollingera podąża za aktualną ceną, a wartość złota oparła się o środkową z trzech linii tego narzędzia analizy technicznej. MACD także musiał zareagować na to i odbił się od poziomu zero, wchodząc głębiej w wartości dodatnie. Z racji rodzącego się trendu wzrostowego oscylator stochastyczny ma problem z opuszczeniem strefy wykupienia. W zeszłym tygodniu po małej przerwie powrócił w obszary powyżej 80 punktów. Najbliższym zagrożeniem dla długich pozycji będzie opór 1263 USD i średnia krocząca z 200 sesji, która znajduje się także w tym miejscu. Kolejna fala wzrostu powyżej strefy podażowej ma szanse dotrzeć do równej wartości 1300 USD, gdzie kształtowały się szczyty w maju tego roku. Wsparciem dla takiego ruchu powinna być cena 1235 USD lub ponownie 1210 USD – wskazuje Śliwa.