W mniejszej od nich Enei płace prezesów utrzymują się na wyższym poziomie.
[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/temat/921352.html]Wszystko na temat IPO Tauronu[/link][/srodtytul]
Co roku każda z tych państwowych firm energetycznych musi przeznaczyć na utrzymanie zarządu po ponad 1 mln zł. W Tauronie menedżerom wypłacono w sumie 1,2 mln zł brutto podstawowych pensji. W PGE i Enei (wcześniej zarząd był pięcio-, a obecnie czteroosobowy) było to – odpowiednio – 1,1 mln (a po powiększeniu o dodatkowe świadczenia 1,9 mln) oraz 1,5 mln zł. Wszyscy członkowie zarządu Tauronu, włącznie z prezesem Dariuszem Luberą, zarobili w 2009 r. po tyle samo: 237 tys. zł.
Jak napisano w prospekcie idącej na giełdę spółki, zarząd może liczyć też na ubezpieczenia (m. in. na życie) warte do 35 tys. zł na osobę. Do tego każdy z menedżerów mógł doliczyć wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek zależnych grupy. Standardową stawką za członkostwo w radzie było 38 tys. zł za rok. Po tyle samo Tauron płacił członkom rady nadzorczej. Liczy ona siedem osób, więc łącznie spółka na wynagrodzenia dla nich przeznaczyła 267 tys. zł.
Prezes Dariusz Lubera i jego zastępcy Krzysztof Zawadzki i Stanisław Tokarski – mają akcje Tauronu o nominalnej wartości łącznie 288 tys. zł. Sprzedając je po 0,7 zł (maksymalna cena w ofercie dla małych graczy), mogliby uzyskać wspólnie 201 tys. zł.