W liście do raportu rocznego zapowiedział Pan, że planujecie „udoskonalić sposób realizacji kontraktów", dzięki czemu poprawią się rentowności Trakcji. W jaki sposób zamierzacie to osiągnąć?
Przede wszystkim zaczęliśmy wdrażać rozwiązania, które umożliwiają bieżące monitorowanie wyników osiąganych na poszczególnych kontraktach. W I kwartale podpisaliśmy umowę na wdrożenie tego systemu, co będzie nas kosztowało niecałe 2 mln zł. Prace ruszyły od początku kwietnia i potrwają do końca tego roku. Wprowadziliśmy również centralny system zakupów. W grupie są bowiem trzy duże spółki (Trakcja, Kauno Tiltai i PRKiI), które kupują ogromne ilości piasku, kruszyw, szyn, asfaltu czy kabli elektrycznych. Centralizacja zakupów pozwoli na znaczące ograniczenie kosztów.
Czy to wszystkie działania?
Chcemy też usprawnić planowanie realizacji poszczególnych umów. Każdy większy kontrakt dzielimy bowiem na kilka budów, które mają swoich kierowników. W ramach każdej z takich budów są ponadto kierownicy odpowiedzialni za poszczególne rodzaje robót. Chcemy lepiej koordynować wszystkie prace, dzięki czemu np. będziemy potrzebować mniej sprzętu wynajmowanego od zewnętrznych podmiotów. Wprowadziliśmy ponadto system motywacyjny dla zespołów realizujących prace na poszczególnych odcinkach. W razie wzrostu marży będziemy dzielili się nią z inżynierami zaangażowanymi w prace. Na poszczególnych kontraktach będzie to wyglądało różnie, ale w uproszczeniu można przyjąć, że będą oni otrzymywali około 20 proc. nadwyżkowej marży do podziału. Dla przykładu, jeśli marżę szacowaliśmy początkowo na 50 mln zł i poprawi się ona o 3 proc., to do podziału będzie 300 tys. zł.
W liście do raportu rocznego zapowiedział Pan również ograniczenie kosztów zarządu i administracji. W jaki sposób je ograniczycie i jak mocno?