– Kluczową kwestią dla spółki jest jej oddłużenie – mówi Krzysztof Tryliński, prezes grupy Belvedere (na GPW notowanej pod nazwą Sobieski). – Zamierzamy spłacić dług jak najszybciej, sprzedając aktywa – dodaje.
Szef trzeciego gracza na polskim rynku wódki nie zdradza szczegółowych planów firmy. Ujawnia jedynie, że spółka zamierza sprzedać marki. Nie planuje natomiast pozbywać się spółek, fabryk (ma ich w Polsce trzy) ani swojej części dystrybucyjnej w naszym kraju. – Chcemy nadal prowadzić w Polsce biznes oparty na produkcji i dystrybucji – wyjaśnia Krzysztof Tryliński.
Jak już informował „Parkiet", jeszcze w tym półroczu Belvedere może sprzedać wódkę Sobieski. Marką wycenianą nawet na 650 mln euro interesuje się dziesięć funduszy inwestycyjnych oraz dziewięciu inwestorów branżowych. Największą szansę na finalizację transakcji ma amerykański Brown-Forman, właściciel wódki Finlandia.
Szef Belvedere liczy na to, że sięgające około 550 mln euro zadłużenie uda się spłacić latem lub najpóźniej jesienią tego roku. O tym, ile wynosi ono dokładnie, spółka przekona się za niespełna trzy miesiące, kiedy wierzyciele zgłoszą na nowo swoje roszczenia. Od 20 marca tego roku Belvedere jest objęte ponownie rocznym okresem ochronnym przez sąd gospodarczy w Dijon.
Kłopoty Belvedere zaczęły się w połowie 2008 r. Firma audytorska KPMG stwierdziła wówczas, że właściciele obligacji o wartości 375 mln euro – wyemitowanych przez Belvedere trzy lata wcześniej na zakup spółki Marie Brizard – mogą domagać się ich wcześniejszego wykupu. Wyjaśniła, że Belvedere naruszył umowę z obligatariuszami, przekraczając limity nabycia własnych akcji. Aby uniknąć bankructwa, zarząd wystąpił o ochronę do sądu.