Producent naczep i przyczep pracuje nad planem rozwoju na kolejne lata. – W tym roku inwestycje nie będą znaczące, dlatego postanowiliśmy wypłacić tak wysoką dywidendę z ubiegłorocznego zysku (9,06 mln zł trafi do akcjonariuszy, a 304 tys. zł – na kapitał zapasowy – red.). Ale już w 2013 i 2014 r. zgodnie z naszymi przewidywaniami zarówno nasza sprzedaż, jak i sytuacja rynkowa powinny być na tyle dobre, byśmy przystąpili do realizacji zamierzeń. Analizujemy różne możliwości rozwoju naszej spółki – zaznacza prezes Wieltonu Andrzej Szczepek.
Celem inwestycji ma być zwiększenie udziałów na wschodnich rynkach, głównie w Rosji. Dla spółki jest to bardzo perspektywiczny kierunek, bo wzrost sprzedaży sięga tam nawet 30–40 proc. rocznie. – Na rosyjskim rynku chcielibyśmy mieć możliwość samodzielnego montowania naszych naczep i przyczep. Dzięki temu będziemy mogli wypracowywać lepsze marże – tłumaczy Szczepek. Zastrzega jednak, że uruchomienie samodzielnego montażu nie oznacza rezygnacji ze współpracy z dotychczasowymi partnerami.
Oprócz inwestowania na Wschodzie giełdowy producent myśli też o rozbudowie mocy w kraju. – Nie chodzi o linie wytwórcze dla wszystkich rodzajów maszyn, a tylko tych grup, gdzie wykorzystanie mocy jest już prawie maksymalne. Tak jest w przypadku wywrotek – zaznacza szef Wieltonu.
Nie wiadomo jeszcze, ile będą kosztować inwestycje, ale mają być one finansowane ze środków własnych. Spółka może się też posiłkować kredytem.
Ale plan rozbudowy mocy nie oznacza, że Wielton zrezygnuje z wypłacania dywidendy. – Co do zasady będziemy dzielić się zyskiem każdego roku. Jednak nie chcemy określać, jaki procent zarobku chcemy płacić. Wysokość dywidendy będzie uzależniona od potrzeb inwestycyjnych w danym roku – mówi Szczepek.