Wyniki mogłyby być znacznie lepsze, jednak zmniejszyły je potężne rezerwy – Trakcja informowała o ich utworzeniu w ostatnich tygodniach. To 7,7 mln zł odpisu aktualizującego wartość nieruchomości inwestycyjnych oraz 37,4 mln zł odpisów będących skutkiem testów na utratę wartości udziałów przedsiębiorstw zależnych, jak również 5,2 mln zł odpisu na należności, których grupa może nie ściągnąć.

Mimo tak znacznych obciążeń spółka mogła się pochwalić istotnym wzrostem wyników finansowych w porównaniu z 2013 r., ponieważ w IV kwartale ub.r. rozliczono i rozpoznano w sprawozdaniu duże kontrakty o wysokiej rentowności. Trakcja wykazała na koniec ub.r. 1,6 mld zł przychodów i 202 mln zł zysku brutto ze sprzedaży wobec odpowiednio 1,04 mld i 98,8 mln zł po trzech kwartałach 2014 r.

Dominującym segmentem działalności grupy jest budownictwo kolejowe – w ubiegłym roku przychody wyniosły 1,21 mld zł. Pełniący obowiązki prezesa Jarosław Tomaszewski podkreślił w liście do akcjonariuszy, że Trakcja otwiera nowy rozdział działalności i strategia do roku 2020 zakłada m.in. większą aktywność w branży drogowej.

Analitycy zwracają jednak uwagę na coraz niższą wartość portfela zamówień Trakcji. Na koniec ub.r. wyniosła ona 1,26 mld zł. W zeszłym roku firma podpisała umowy (uwzględniając aneksy) o wartości 0,56 mld zł. Według spółki portfel zamówień grupy na ten rok zapewnia pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych, a udział w nowych przetargach w tym roku pozwoli grupie zabezpieczyć portfel na kolejne lata. Analitycy oczekują słabszego 2015 r. dla firm z branży budownictwa kolejowego, ma to związek z opóźnieniem w rozpisywaniu przetargów na inwestycje finansowane z nowego unijnego rozdania.

W połowie grudnia ub.r. Trakcja scaliła akcje w stosunku 8 do 1. Po operacji kurs wzrósł już o 17 proc., do 10,2 zł. Ostatni raz ponad 10 zł za walor płacono w maju zeszłego roku (licząc według wartości po scaleniu).