Największe zaangażowanie w walce o PKP Energetykę wykazują Tauron i Energa. Informację tę potwierdzają nasze źródła związane z transakcją, o czym pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu.

Zapytany o to resort Skarbu Państwa odpowiada: – Gdyby energetyczne spółki z udziałem Skarbu Państwa chciały uczestniczyć w tym procesie, to w naszym przekonaniu mogłoby to w istotny sposób wpłynąć na podwyższenie ich wartości – twierdzi Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzeczniczka MSP. Jak dodaje, takie działania wpisują się także w koncepcję integracji sektora energetycznego.

Piotr Dzięciołowski z DM Citi Handlowego twierdzi, że ani w przypadku Tauronu, ani Energi przejęcie PKP Energetyki raczej nie wygeneruje znaczących synergii. – Możemy mówić co najwyżej o obcięciu kosztów o kilkadziesiąt milionów złotych w wyniku likwidacji zarządu czy przejęcia części funkcji przez już istniejące służby, np. wspólny dział księgowości lub dział zakupów – zaznacza analityk.

Jego zdaniem ze względu na duże zadłużenie Tauronu to raczej Energę stać dziś na taki zakup. Gdańska spółka ma zgodnie ze swoją strategią około 6 mld zł zdolności do zaciągnięcia długu na nowe projekty, w tym akwizycyjne. Dlatego dla niej przejęcie PKP Energetyki byłoby najłatwiejsze – mówi o Enerdze Paweł Puchalski, szef działu analiz giełdowych DM BZ WBK. Zauważa jednak, że w przypadku trzech pozostałych koncernów energetycznych z portfela MSP taka transakcja również ma biznesowy sens. – Duże zainteresowanie tymi aktywami ze strony Tauronu mnie nie dziwi, bo katowicka grupa – tak jak Energa – ma duży udział segmentu dystrybucji w całym wyniku EBITDA – dodaje Puchalski.

Uważa, że jeśli Tauron chciałby być w przyszłości postrzegany wyłącznie poprzez wartość swoich aktywów dystrybucyjnych, to osiągnąłby to, wyrzucając poza swój bilans także nowo budowany blok w Jaworznie. Zniknęłoby wówczas 6 mld zł nakładów na tę inwestycję, a percepcja spółki przez rynek istotnie by się poprawiła. – Być może to, co się dzieje z innymi aktywami wyrzucanymi obecnie poza bilans spółki, jest ćwiczeniem przed takim ostatecznym rozwiązaniem – przypuszcza Puchalski.