Giełdowy Impel, szukający inwestora Konsalnet i inne spółki ze ścisłej czołówki polskich firm ochrony szykują się do zmian na wartym 7,5 mld zł rocznie rynku usług security.
– Za rok ozusowienie umów będzie testem przetrwania dla wielu spółek – twierdzi Grzegorz Dzik, prezes Impelu (rozmowa niżej). W zeszłym roku wrocławska grupa zwiększała przychody przede wszystkim dzięki wpływom za sprzątanie komercyjnych obiektów i zarządzanie nieruchomościami. Słabiej wypadł segment ochrony.
Trudny rok Impel Security
Kłopoty z utrzymaniem wzrostu na rynku usług ochrony mienia trwają w Impelu kolejny rok. Mirosław Greber, szef Impel Security, wymienia główne przyczyny takiego stanu rzeczy: wieloletni już trend na obniżanie stawek w przetargach, urzędowe, legislacyjne decyzje powodujące wzrost kosztów pracy, np. zmniejszenie dopłat do firm zatrudniających niepełnosprawnych czy podnoszenie płacy minimalnej oraz ostra rywalizacja i wojna cenowa na rynku. – Dopiero nieco lepsza w usługach security końcówka zeszłego roku zdaje się zapowiadać odwrócenie niekorzystnych tendencji – mówi prezes Impel Security.
Nic dziwnego, że zarząd Impelu w segmencie ochrony przechodzi do ofensywy. Nie przedłuża najbardziej niekorzystnych umów, oferuje kompleksowe pakiety usługowe, aby wykorzystywać efekt synergii do zwiększenia efektywności ekonomicznej firmy, zapowiada fuzje i nie wyklucza biznesowych aliansów.
Dalsza konsolidacja sektora przyniesie zwiększenie roli dużych graczy na rynku ochrony w Polsce. To, zdaniem zarządu Impela, pozwoliłoby umocnić trendy stopniowego podnoszenia marż do poziomu wyznaczanego przez europejskie standardy.