Za nami pierwszy kwartał na giełdzie w tym roku, oby kolejne nie były gorsze. Inwestorzy, którzy zaryzykowali, stawiając na akcje, nie mogą narzekać. Aż 70 proc. spółek należących do WIG zanotowało w pierwszym kwartale dodatnią stopę zwrotu.
Większość spółek drożeje
Wszystkie główne indeksy są w tym roku na plusie – WIG20 zyskał 3 proc., mWIG40 wzrósł o 7 proc., a sWIG80 o 11 proc. Dwucyfrowe stopy zwrotu nie są rzadkością, takim wynikiem chwali się 170 spółek z szerokiego WIG (czyli blisko połowa – red.). Najlepsze akcje zdrożały już o ponad 100 proc. Codziennie kilka/kilkanaście spółek poprawia wieloletnie maksima cenowe, dotyczy to szczególnie emitentów spoza głównego nurtu. W gronie najmocniej drożejących firm przeważają te małe, często „niepokrywane" przez analityków.
To pokazuje, że opłaca się samodzielnie szukać perełek. Gros spółek, które zyskiwały najmocniej, łączy kilka wspólnych cech. Przede wszystkim jest to szansa na poprawę wyników finansowych, deklarowana przez zarząd lub oczekiwana przez analityków (m.in. Open Finance, Mex Polska, Redan, Briju, Wandalex, Selena FM, Selvita). Kolejny wyróżnik to atrakcyjna polityka dywidend (m.in. Votum, Euco). Inwestorzy stawiają także na spółki, które pokazały ciekawą strategię rozwoju (m.in. Redan, Sfinks Polska, Ferrum). Wielu graczy docenia także innowacyjne projekty, które snują wizję ambitnego rozwoju (m.in. Biomed Lublin, Mabion).
Nadchodzi hossa?
Wymienione spółki pokazują, że na GPW można wyselekcjonować ciekawe biznesy. Zdaniem zarządzających w kolejnych miesiącach tego roku warunki na giełdzie będą sprzyjające.
– Na rynkach akcji panuje hossa. Łatwy dostęp do pieniądza, wzrost gospodarczy, spadki cen surowców, zwłaszcza ropy naftowej. To wszystko sprawia, że rosną zyski wielu spółek notowanych na zachodnich giełdach. Mimo kilku lat zwyżek akcje wciąż są bardzo atrakcyjną klasą aktywów: rekordowo niskie rentowności obligacji i spadające oprocentowanie lokat prowadzą do tego, że premia za ryzyko związane z inwestowaniem w akcje pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Dotyczy to zarówno Stanów Zjednoczonych, Europy Zachodniej, jak i Polski. Dlatego uważam, że hossa jeszcze potrwa i nie ma co zwlekać z kupnem akcji notowanych na GPW – przekonuje Adam Łukojć, zarządzający funduszami Skarbiec TFI.