Wystarczy spojrzeć na liczby. O ile jeszcze rok temu dwie trzecie wyniku z działalności operacyjnej banku pochodziło z odsetek, o tyle na koniec marca 2015 r. było to 60 proc. Powodem tego zjawiska jest październikowy oraz marcowy spadek stóp procentowych, a co za tym idzie niższe raty kredytów konsumpcyjnych, hipotecznych czy korporacyjnych. Ponadto to także niższy koszt pozyskiwania kapitału, ponieważ prowadzi do obniżania oprocentowania lokat. Dzieje się to jednak z pewnym opóźnieniem względem strony kredytowej.
Banki szykują jednak kontrofensywę, która ma doprowadzić do wyższych wpływów z tytułu opłat i prowizji. Od końca kwietnia klienci drugiego w Polsce Banku Pekao stracili możliwość bezpłatnego korzystania z sieci bankomatów Euronet. Przez następny rok klienci za wybranie środków będą płacić 1,49 zł. A w późniejszym okresie opłata będzie jeszcze większa. Po zakończeniu „promocji" klienci za skorzystanie z Euronetu zapłacą od 2 do nawet 4,5 proc. wypłacanej kwoty. We wtorek ofertę zmienił także PKO BP, największy w Polsce bank. 19 marca zakończyła się promocja na wypłatę IKO z bankomatów obcych. Teraz klienci kont Inteligo w PKO BP za wypłacenie środków z bankomatu Euronetu zapłacą 5 zł. Za darmo będą korzystać z urządzeń PKO BP oraz BZ WBK. Ale na tym nie koniec. W kwietniu T-Mobile Usługi Bankowe zmienił warunki korzystania z konta. O ile wcześniej konto było darmowe, o tyle teraz trzeba na nie zasłużyć dokonując co miesiąc 200 zł obrotów kartą płatniczą w sklepie. W przeciwnym razie będzie trzeba zapłacić 6 zł miesięcznego abonamentu. Nieco wyższy limit, bo 300 zł będzie obowiązywał od lipca także w Banku Pocztowy. Konto ZawszeDarmowe – wbrew swojej nazwie – będzie darmowe tylko wtedy, gdy dokonamy miesięcznie transakcji na minimum 300 zł. W przeciwnym razie trzeba będzie zapłacić 5 zł „kary".
Zdaniem Kamila Stolarskiego, analityka BESI Grupo Novo Banco, zmiany banków w tabelach opłat i prowizji przestają się opłacać. – Takie ruchy się bankom nie opłacają. Jeśli klienci dostaną wyższe opłaty, to pójdą do konkurencji. Zawsze na rynku znajdzie się ktoś, kto zaoferuje coś taniej, a nawet za darmo – zaznacza analityk bankowy.
Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej"