OT Logistics, grupa specjalizująca się w transporcie śródlądowym, spedycji kolejowej i morskiej oraz usługach portowych, zamierza w tym roku istotnie poprawić rentowność. W tym celu zwiększa skalę działalności w obszarach dających wyższe marże, a zmniejsza tam gdzie są one niewielkie lub wręcz ujemne. Z tego powodu sprzedane zostały większościowe udziały w firmie Elbe Rijn Lloyd, prowadzącej działalność transportową w Holandii. – Świadomie w niektórych obszarach ograniczyliśmy też aktywność przejętej w styczniu ubiegłego roku firmy spedycyjnej C. Hartwig Gdynia. W efekcie w tym roku odnotowuje ona niewielki spadek przychodów, ale jednocześnie istotnie zwiększyła zyski – mówi Piotr Pawłowski, prezes OT Logistics.
Mocniej niż sprzedaż rosną również zyski firm zajmujących się przeładunkami towarów, zwłaszcza w krajowych portach. Spółka liczy, że inwestycje realizowane i planowane w Świnoujściu i Gdyni przyczynią się do dalszej poprawy wyników w segmencie logistycznym grupy.
Zbędne nieruchomości
W tym roku OT Logistics duży nacisk będzie kładło na sprzedaż zbędnych aktywów. – Chcemy sprzedać grunty i budynki, których dziś nie wykorzystujemy do prowadzenia podstawowej działalności i nie zamierzamy z nich korzystać w przyszłości. Pozyskane pieniądze przeznaczymy na dalszy rozwój grupy – twierdzi Pawłowski.
Najszybciej, bo jeszcze do końca czerwca może zostać sprzedany budynek biurowy w centrum Szczecina. OT Logistics liczy, że z tej transakcji uzyska 4–5 mln zł. Na sprzedaż wystawiono również inne nieruchomości w Szczecinie o szacunkowej wartości prawie 14 mln zł. Również w tym przypadku możliwe jest zamknięcie transakcji w tym roku. Dłużej może za to potrwać sprzedaż gruntów we Wrocławiu, na terenie których była zlokalizowana stocznia rzeczna. Ich wartość szacowana jest na 61,4 mln zł. Na tym obszarze może być realizowany duży projekt deweloperski, który wymaga pozyskania wiarygodnego podmiotu.
Fuzje i rebranding
OT Logistics zmienia strukturę i konsoliduje firmy z grupy. Niedawno doszło do połączenia spółki matki z Odrą Lloyd, zajmującą się transportem rzecznym. – Łączymy firmy o podobnym profilu działalności. Zredukujemy liczbę podmiotów wchodzących w skład grupy, ale i ograniczymy koszty – informuje Pawłowski.