Wdrożenie obowiązkowego raportowania ESG to dla spółek jedno z największych wyzwań wynikających z regulacji unijnych. Rok 2024 był pierwszym, w którym duża część jednostek zainteresowania publicznego, w tym spółek giełdowych, musiała sporządzić swój raport ESG i poddać atestacji biegłego rewidenta. Jak sobie poradziły? Sprawdzili to eksperci Grant Thorntona. Wnioski są umiarkowanie optymistyczne.
Jak firmy sobie radzą z raportami ESG
Raport w zakresie zrównoważonego rozwoju opublikowały 154 spółki spośród 407 wszystkich giełdowych.
– Fakt, że 38 proc. spółek GPW opublikowało raport za 2024 rok, wskazuje nie tylko na realizację obowiązków regulacyjnych, ale również na rosnącą świadomość rynku. Część firm raportowała dobrowolnie i zamierza to kontynuować, mimo przesunięcia obowiązków sprawozdawczych przez mechanizm „Stop the Clock"– komentuje Beata Kozyra, dyrektor ds. ESG w Grant Thornton. Dodaje, że pozytywnym sygnałem jest wysoki poziom pozytywnej atestacji: aż 96 proc. raportów ESG uzyskało „czystą” opinię audytora, co świadczy o zgodności raportów z obowiązującymi standardami ESRS.
W kolejnych latach liczba raportujących spółek wzrośnie, ponieważ zgodnie z dyrektywą CSRD obowiązek raportowania ESG obejmie stopniowo coraz szersze grupy emitentów – począwszy od dużych jednostek zainteresowania publicznego raportujących za rok 2024, przez pozostałe duże spółki raportujące za rok 2025, aż po małe i średnie przedsiębiorstwa notowane na giełdzie, które (dzięki wspomnianemu mechanizmowi „Stop the Clock”) będą mogły odroczyć raportowanie do roku 2027 lub 2028.