– Obserwujemy, że otwieranie drugiego lub trzeciego sklepu w dużych miastach, liczących ponad 100 tys. mieszkańców, nie powoduje efektów kanibalizacji i sprzedaż na mkw. w poprzednio istniejących sklepach nie spada. Podpowiada nam to, że jest jeszcze możliwość dalszego rozwoju naszej sieci detalicznej. Dlatego na koniec 2016 r. jesteśmy w stanie zwiększyć sieć do 109 sklepów, czyli do 12 tys. mkw. Plan ten opiera się na konkretnych centrach handlowych, negocjacje już ruszyły, ale części umów jeszcze nie podpisaliśmy – mówi Michał Wójcik, prezes Bytomia.
To spore przyspieszenie planów, bo jeszcze w kwietniu odzieżowa spółka zakładała, że będzie mieć 11 tys. mkw. powierzchni, ale dopiero na koniec 2017 r. Prezes podtrzymuje plan, aby na koniec bieżącego roku sieć Bytomia wzrosła do 94 salonów o łącznej powierzchni 10 tys. mkw. z obecnych 86 sklepów i 8,8 tys. mkw. Około 90 proc. umów na ten rok jest już podpisanych.
Bytom ma za sobą bardzo dobry czerwiec, kiedy sprzedaż na mkw. zwiększyła się o 14 proc., do 1202 zł, zaś marża brutto o 20,2 proc., do 672 zł. – Jesteśmy w stanie przy rosnącej sieci jednocześnie zwiększać sprzedaż i marżę. To oznacza, że spółka jest zdrowa i wciąż może rozwijać sieć sklepów i poprawiać efektywność – mówi Wójcik.
Gdzie jest klucz do sukcesu? – Nasza oferta jest coraz lepiej dostosowana do rynku. Bardzo dokładnie analizujemy zachowania naszych klientów, ich preferencje co do rozmiaru i asortymentu. Bazujemy więc na strukturze sprzedaży z poprzednich pięciu lat, od kiedy Bytom funkcjonuje jako typowy detalista. To krótki okres i zdarzają się pewne niepowodzenia, na przykład w tym sezonie z powodu wyższej od oczekiwanej sprzedaży zabrakło nam niektórych elementów kolekcji casualowej, np. spodni typu chinos czy koszulek polo – wyjaśnia prezes. Zaznacza, że Bytom stworzył grupę lojalnych klientów. – Co miesiąc w naszej bazie rejestruje się co najmniej 5 tys. nowych osób, co pokazuje że nie nasyciliśmy jeszcze rynku. Obserwujemy zachowanie klientów i później dostosowujemy naszą kolekcję do ich potrzeb. To najprostsza metoda, a inwestowanie dużych kwot w marketing i reklamę zostawimy na koniec, kiedy wyczerpiemy podstawowe metody wzrostu. Na razie roczny budżet marketingowy Bytomia stanowi tylko 0,5 proc. jego przychodów – dodaje.
Od początku roku firma zwiększyła sprzedaż na mkw. o 17 proc., do 6523 zł, a marżę brutto o 20 proc., do 3600 zł (z 53,6 do 55,2 proc.). Zdaniem prezesa wynik netto I półrocza będzie znacznie wyższy niż rok temu (było 1,1 mln zł) i powinien być zbliżony do wyniku z całego 2014 r., kiedy firma wypracowała 5,3 mln zł.