Z kolei chcemy zebrać 4 mld zł

Grzegorz Grabowski | Z prezesem Torpolu rozmawia Adam Roguski

Publikacja: 16.05.2016 06:20

Z kolei chcemy zebrać 4 mld zł

Foto: Archiwum

Jak wyglądają perspektywy rynkowe dla Torpolu – czy Krajowy Program Kolejowy istnieje tylko teoretycznie?

Program istnieje, na pewno nie w takiej formule i ramach czasowych, jak to zakładał rynek – ale istnieje i będzie realizowany. Dopóki duże przetargi nie wystartują i nie będzie z nich księgowana sprzedaż, firmy muszą znaleźć inne źródła czerpania przychodów. Można powiedzieć, że Torpol aktywnie oczekuje na rozwiązanie się worka z dużymi przetargami kolejowymi. Mam nadzieję, że sprawy nabiorą tempa w II półroczu. Nas interesuje zbudowanie portfela rzędu 4 mld zł w latach 2017–2019 w segmencie kolejowym i tramwajowym w Polsce.

Nakłady na inwestycje infrastrukturalne w segmencie kolejowym są szacowane na 68 mld zł, część pieniędzy to fundusze unijne. Czy w związku z opóźnieniem w przetargach uda się zrealizować ten budżet?

Niestety, już teraz ryzyko kumulacji prac jest bardzo wysokie i zwiększa się z każdym miesiącem braku aktywności PKP PLK. Jak mówiłem, liczymy, że sytuacja poprawi się od II półrocza. Rozumiem potrzebę weryfikacji planów, poza tym mają zostać wprowadzone zmiany w prawie, które mają usprawnić realizację inwestycji. Nie obejdzie się bez specustawy – są sygnały, że ma to być gotowe po czerwcu. Koniecznie trzeba udrożnić proces uzyskiwania decyzji administracyjnych, które blokują prace – to głównie kwestia własności nieruchomości. Ale równocześnie należałoby skrócić okres od złożenia ofert w ramach prekwalifikacji do podpisania umowy z wyłonionym wykonawcą. Pocieszające jest to, że większość kontraktów będzie realizowana w formule „buduj" – więc o ile dokumentacja będzie przygotowana jak należy, o tyle z pracami budowlanymi będzie można ruszać – w uproszczeniu – z dnia na dzień.

Co do możliwości wykorzystania pieniędzy – wartość nakładów na realizację kontraktów zostanie zweryfikowana przez rynek. Firmy są głodne przetargów, konkurencja jest duża – więc oferty nie będą zawierały wysokich marż. Poza tym rynek jest bardzo chłonny i te pieniądze będzie można spożytkować np. na rewitalizację linii.

Jak duże są presje na marże? Czy rentowność kontraktów może zostać zagrożona np. przez wzrost cen materiałów?

Nie ma raczej ryzyka, że w przetargach będą się pojawiać ceny dumpingowe. Ponieważ większość przetargów jest w formule „buduj", to kalkulacje ofert nie powinny być złożone, a tym samym nie powinny znacznie odbiegać od założeń zamawiającego. Obserwując oferty składane dotychczas przez firmy, można się zgodzić, że są podmioty, które tak naprawdę nie mają potencjału wykonawczego w Polsce.

Ceny materiałów nie mają w naszym segmencie takiego wpływu na koszty realizacji inwestycji jak w segmencie drogowym, gdzie dużo zależy chociażby od cen asfaltów.

Czy PKP PLK powinna położyć większy nacisk na prekwalifikacje w przetargach?

O kontrakty stara się naprawdę dużo firm i uważam, że zamawiający mógłby bardziej realnie oceniać potencjał wykonawczy, certyfikaty sprzętu czy liczbę osób zatrudnionych w Polsce na umowę o pracę, a nie polegać tylko na oświadczeniach. To już teraz można byłoby robić, nie są potrzebne zmiany w przepisach.

2015 r. był dla Torpolu rekordowy pod względem wyników, w bieżącym wyniki będą przejściowo niższe w związku z opóźnieniami. A jakie są perspektywy na kolejny rok?

2016 r. będzie przejściowy, ale wciąż zapowiada się jako przyzwoity. Realizujemy dwa duże kontrakty – Rail Baltica i Łódź Fabryczna, mocno angażujące sprzęt i zasoby. Poszukujemy też przychodów w mniejszych przetargach kolejowych, tramwajowych, ale także mostowych czy – na lokalnym poziomie – drogowych. Jesteśmy też aktywni za granicą.

Bieżący portfel zamówień to około 580 mln zł, z czego 550 mln zł przypada na segment kolejowy, w I kwartale mieliśmy 147 mln zł przychodów.

Jeśli w III kwartale PKP PLK rozstrzygnie postępowania czekające na to od miesięcy i jeśli pojawią się wreszcie nowe duże kontrakty i będą one realizowane w formule „buduj", to będą duże szanse na poprawę wyników w 2017 r.

W ostatnim czasie firma pracowała nad zwiększeniem limitów kredytowych i gwarancyjnych, aktualnie rozmawiamy z bankami nad dalszym zwiększaniem potencjału w związku ze spodziewanym nagromadzeniem kontraktów.

Konsorcjum budujące Łódź Fabryczną złożyło pozew o zapłatę dodatkowych 90 mln zł, wcześniej pojawiały się informacje, że chcielibyście kolejnego wydłużenia terminu oddania inwestycji – do początku 2017 roku...

Zgodnie z aneksem termin upływa 31 sierpnia i będziemy robić wszystko, by pociągi odjechały z Łodzi Fabrycznej zgodnie z rozkładem. Jest jeszcze kilka niezałatwionych tematów, które nie leżą po stronie wykonawców. W tej sprawie rozmawiamy z PKP PLK. Jeśli chodzi o roszczenie – w związku z niezawinionymi opóźnieniami konsorcjum poniosło dodatkowe koszty i to naturalne, że domaga się zapłaty.

Jak przebiega ekspansja zagraniczna?

W Norwegii, gdzie od kilku lat z sukcesem firma rozwija się w segmencie infrastruktury tramwajowej, przygotowujemy się do wejścia na rynek kolejowy. Sądzę, że w II półroczu złożymy pierwszą ofertę o wartości rzędu 50–100 mln koron norweskich (24–48 mln zł – red.) – na tamtym rynku to, co u nas uchodziłoby za mniejszy kontrakt, jest dużym kontraktem. W tym roku liczymy na przychody na poziomie 80 mln zł, a jaki portfel uda się zbudować w oparciu o zlecenia kolejowe, zobaczymy.

Z poziomu Norwegii obserwujemy pozostałe kraje skandynawskie – chcielibyśmy złożyć ofertę w Danii na około 200 mln euro.

W dalszej perspektywie przyglądamy się rynkowi chorwackiemu i serbskiemu. Na razie prowadzimy analizy, szukamy odpowiednich aliansów. Myślę, że najszybciej ofertę – rzędu 50–60 mln euro – moglibyśmy złożyć w Chorwacji.

Na jakie branże poza budownictwem kolejowym stawiacie w ramach dywersyfikacji działalności?

Budujemy kompetencje, by rozwinąć się w segmencie energetycznym. Chcemy stworzyć alians z firmą, która ma doświadczenie w realizacji stacji elektroenergetycznych najwyższych napięć. Myślę, że w II połowie roku moglibyśmy złożyć pierwszą taką wspólną ofertę. Interesują nas właśnie stacje – bardziej niż budowa sieci przesyłowych, choć i tego nie wykluczamy.

W segmencie paliwowo-gazowym przygotowujemy się do startu w przetargach z partnerami branżowymi. Nasza spółka zależna Torpol Oil & Gas, zajmująca się projektowaniem i wykonawstwem systemów rafineryjnych, analizuje również możliwości rozwoju na rynkach otwierających się – jak Iran.

CV

Grzegorz Grabowski jest absolwentem Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu i Politechniki Krakowskiej. Prezesem Torpolu jest od marca, od 1978 r. związany był z grupą PKP, był m.in. członkiem zarządu PKP Energetyka. Zasiadał też w radzie nadzorczej Bombardier Transportation Rail Engineering Polska.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?