Radpol, spółka specjalizująca się w produkcji systemów do przesyłu energii, ciepła, wody i gazu, zanotowała w I kwartale tego roku 27,5 mln zł przychodów oraz 2,3 mln zł czystej straty. W stosunku do tego samego okresu 2016 r. sprzedaż spadła o 9,2 proc., a strata netto o 9,6 proc. Stosunkowo dużą zniżkę wpływów spółka wykazała w segmencie energetycznym, który zapewnia jej prawie połowę przychodów. Ponadto nieznacznie spadła wartość sprzedaży w obszarze ciepłownictwa. Za to w segmencie wod-kan-gaz zanotowano mocny, bo 20-proc. wzrost. Radpol istotnie zwiększył też eksport. Jego udział w przychodach ogółem stanowi już 16 proc. wobec 13 proc. osiągniętych w I kwartale 2016 r. Najwięcej wyrobów wyeksportowano do Niemiec, Włoch, Estonii, Czech i na Litwę.

W II kwartale zarząd Radpolu chce przedstawić strategię na lata 2018-2020. Na razie, nawet wstępnych, jej założeń nie ujawnia. Wiadomo jednak, że jednym z celów będzie wzrost eksportu. - W poprzednich latach marże uzyskiwane przez nas na rynkach zagranicznych były zbliżone do odnotowywanych w Polsce. Dziś eksport jest zdecydowanie bardziej opłacalny niż sprzedaż krajowa, dlatego chcemy mocno zwiększać jego wartość - twierdzi Anna Kułach, p.o. prezesa Radpolu. Przekonuje, że docelowo Polska i rynki zagraniczne powinny mieć po połowie udziałów w przychodach ogółem. Wzrost eksportu będzie realizowany m.in. poprzez powrót ze sprzedażą na rynek białoruski i ukraiński. Spółka szykuje się też do ekspansji na Bliskim Wschodzie. Radpol cały czas szuka możliwości optymalizacji kosztów, zwłaszcza w obszarze produkcji. Szczególnie duże możliwości widzi w segmencie ciepłowniczym. Kolejnym celem jest obniżka kosztów zakupu surowców. W związku poszukiwani są nowi dostawcy. Ponadto spółka zamierza zintensyfikować prace w obszarze badań i rozwoju. Chce zwłaszcza wprowadzić do produkcji nowe innowacyjne wyroby, dzięki którym będzie mogła uzyskiwać stosunkowo wysokie marże.