Zysk operacyjny w roku obrotowym, który trwał od lipca 2016 r. do czerwca 2017 r., wyniósł 265 mln dolarów wobec 287,2 mln dolarów przed rokiem, EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) spadła o 7,8 proc., do 319,2 mln dol. Firma osiągnęła gorsze wyniki finansowe mimo ponad 9-proc. wzrostu przychodów ze sprzedaży – wyniosły 2,17 mld dolarów wobec 1,99 mld dol. rok wcześniej. Przepływy pieniężne netto spadły niemal o połowę, do 77,4 mln dol.

Zdaniem analityków wbrew pozorom może być to jednak dobry moment na inwestycję w akcje Kernela. – Trochę na przekór można postawić tezę, że najgorsze już za nami. Od końca sierpnia hrywna osłabia się względem dolara i oczekuję, że ruch ten będzie kontynuowany – mówi Piotr Kaźmierkiewicz z CDM Pekao. –  To może być źródłem zatrzymania negatywnych tendencji na marżach. Twardy argument do inwestycji dostaniemy za trzy, cztery miesiące, ale wtedy kurs może być już w innym miejscu. Można było się bowiem spodziewać gorszych wyników rocznych. To, co widzieliśmy w poniedziałek w notowaniach Kernela, to jest formowanie tegorocznego dna wyceny grupy – uważa ekspert.

Ocenia on, że dane za I kwartał nowego roku obrotowego też nie będą najlepsze. – Miniony kwartał należy nazwać kwartałem na przeczekanie. Spółka wykaże wzrost przychodów przy jednoczesnym spadku wyniku EBITDA względem roku ubiegłego – dodaje Kaźmierkiewicz.

Kernel Holding zarządza ponad 600 tys. ha ziemi na Ukrainie. Na GPW spółka jest obecna od dziesięciu lat, a jej największym akcjonariuszem jest TFI PZU (9.9 proc.). APTA