– Poprzednie lata nie były łatwe dla naszej branży. Teraz widzimy natomiast, że otoczenie rynkowe zaczyna nam sprzyjać. Spodziewam się, że przed nami rysują się cztery tłuste lata – przekonuje Mirosław Klepacki, prezes Apatora.
Władze spółki liczą przede wszystkim na zapowiadany od wielu lat boom na tzw. inteligentne liczniki energii elektrycznej na polskim rynku. Jak dotąd wymiana w Polsce liczników tradycyjnych na nowoczesne szła opornie, ale to ma się zmienić. – Nowelizacja prawa energetycznego wprowadza po raz pierwszy konkretny harmonogram wymiany urządzeń. Do 2026 r. musimy mieć w kraju co najmniej 80 proc. inteligentnych liczników prądu. To dla nas ogromna szansa – podkreśla Artur Bratkowski, dyrektor ds. aparatury i systemów pomiarowych w Apatorze.
Kolejna szansa to zapowiedziany w projekcie polityki energetycznej państwa rozwój odnawialnych źródeł energii. Według spółki spowoduje to wzrost inwestycji w inteligentne sieci elektroenergetyczne i urządzenia, które mierzyć będą zarówno zużycie energii, jak i jej jakość.
Zarząd przekonuje, że spółka jest dobrze przygotowana do oczekiwanych przetargów nie tylko na liczniki prądu, ale też inteligentne gazomierze, które jak dotąd grupa sprzedawała przede wszystkim za granicą. Zwiększenie sprzedaży nowoczesnych produktów, na których można osiągnąć wyższe marże, pozwoliłoby grupie istotnie poprawić rentowność.
Więcej inwestycji
W związku z poprawą sytuacji na rynku Apator przymierza się do nowych inwestycji. Po trzech kwartałach nakłady grupy sięgnęły 31,3 mln zł i były o 23 proc. niższe niż przed rokiem, głównie z powodu niższych nakładów na nowe produkty i działalność badawczo-rozwojową. Plan na cały rok to wydatki rzędu 50 mln zł. – W IV kwartale nadrobimy zaległości i zrealizujemy w 100 proc. nasz plan inwestycyjny na ten rok – zapewnia Klepacki.