Nie­dłu­go mi­nie rok od po­wo­ła­nia obec­nej Ra­dy Po­li­ty­ki Pie­nięż­nej, co w spo­sób na­tu­ral­ny skła­nia do pierw­szych pod­su­mo­wań. Od stro­ny oto­cze­nia ma­kro­eko­no­micz­ne­go Ra­da mia­ła do­syć kom­for­to­wą sy­tu­ację. Przez więk­szą część ro­ku stop­nio­wej od­bu­do­wie ko­niunk­tu­ry to­wa­rzy­szy­ło utrzy­my­wa­nie się in­fla­cji bar­dzo bli­sko ce­lu, a pre­sja in­fla­cyj­na by­ła ogra­ni­czo­na. W efek­cie Ra­da nie do­ko­na­ła zmian głów­nej sto­py pro­cen­to­wej. Był to tym sa­mym do­bry okres na zbu­do­wa­nie so­bie przez Ra­dę no­wej ka­den­cji sil­nej po­zy­cji i wy­pra­co­wa­nie wia­ry­god­no­ści. Czy czas ten zo­stał do­brze spo­żyt­ko­wa­ny?

Nietrud­no od­nieść wra­że­nie, że obec­na Ra­da jest sil­nie spo­la­ry­zo­wa­na w swo­ich oce­nach per­spek­tyw go­spo­dar­czych, co ne­ga­tyw­nie prze­kła­da się na po­li­ty­kę ko­mu­ni­ka­cji. W związ­ku z bra­kiem umie­jęt­no­ści wy­pra­co­wa­nia spój­ne­go sta­no­wi­ska z ko­mu­ni­ka­tów po po­sie­dze­niu usu­nię­to za­pis o roz­kła­dzie praw­do­po­do­bieństw dla przy­szłej in­fla­cji, czy­li tzw. nie­for­mal­ne na­sta­wie­nie w po­li­ty­ce pie­nięż­nej, któ­re mia­ło istot­ną war­tość in­for­ma­cyj­ną dla uczest­ni­ków ryn­ku. Co­raz mniej przej­rzy­ste sta­ją się tak­że pro­to­ko­ły (mi­nu­tes) z po­sie­dzeń RPP, któ­re za­wie­ra­ją cha­otycz­nie ze­bra­ny zbiór przed­sta­wia­nych na po­sie­dze­niu ar­gu­men­tów, z któ­rych trud­no wy­snuć wnio­sek, na ile po­szcze­gól­ne z nich są od­osob­nio­ny­mi opi­nia­mi, a któ­re są dzie­lo­ne przy­naj­mniej przez część Ra­dy. Nie jest tak­że ja­sne, ja­ka jest opi­nia więk­szo­ści Ra­dy na klu­czo­we te­ma­ty (per­spek­ty­wy in­fla­cji, sy­tu­acja na ryn­ku pra­cy, per­spek­ty­wy wzro­stu go­spo­dar­cze­go itp.). Głów­nym źró­dłem in­for­ma­cji po­zo­sta­ją in­dy­wi­du­al­ne wy­po­wie­dzi człon­ków RPP. Wy­po­wie­dzi po­szcze­gól­nych członków wpro­wa­dza­ją jed­nak czę­sto w kon­ster­na­cję uczest­ni­ków ryn­ku. W szcze­gól­no­ści ude­rza­ją­ca jest zmien­ność opi­nii i du­ża po­dat­ność na zmia­ny oce­ny sy­tu­acji go­spo­dar­czej. Sy­tu­acja, w któ­rej de­cy­den­ci, któ­rzy gło­so­wa­li za pod­wyż­ką stóp pro­cen­to­wych o 50 pkt bazowych w po­ło­wie ro­ku w ko­lej­nych ty­go­dniach mó­wią o moż­li­wo­ści wstrzy­ma­nia się z za­cie­śnie­niem po­li­ty­ki mo­ne­tar­nej, stwa­rza istot­ne pro­ble­my in­ter­pre­ta­cyj­ne i przy bra­ku ja­sne­go uza­sad­nie­nia ude­rza w wia­ry­god­ność RPP.

Opi­nie człon­ków RPP na te­mat spo­so­bu pro­wa­dze­nia po­li­ty­ki pie­nięż­nej tak­że bu­dzą pew­ne wąt­pli­wo­ści. Nie­któ­rzy człon­ko­wie wprost twier­dzą, że zmia­na po­zio­mu stóp mo­gła­by mieć miej­sce w przy­pad­ku gwał­tow­nych zmian kur­su PLN. Pod­sta­wo­wą za­sa­dą pro­wa­dze­nia po­li­ty­ki pie­nięż­nej jest po­sia­da­nie ja­sno zde­fi­nio­wa­ne­go i jed­no­li­te­go ce­lu. W Pol­sce ma­my do czy­nie­nia z po­li­ty­ką opar­tą na bez­po­śred­nim ce­lu in­fla­cyj­nym. Uzu­peł­nie­niem tej po­li­ty­ki jest po­li­ty­ka płyn­ne­go kur­su wa­lu­to­we­go. Na­rzę­dziem re­ali­za­cji ce­lu in­fla­cyj­ne­go jest po­li­ty­ka stóp pro­cen­to­wych. Nie­for­tun­ne wy­po­wie­dzi wska­zu­ją­ce na moż­li­wość zmia­ny po­zio­mu stóp pro­cen­to­wych w re­ak­cji na sy­tu­ację na ryn­ku wa­lu­to­wym su­ge­ru­ją du­alizm ce­lów. Jest oczy­wi­ste, że nie moż­na przy uży­ciu te­go sa­me­go na­rzę­dzia (sto­py pro­cen­to­we) jed­no­cze­śnie sta­bi­li­zo­wać kur­su wa­lu­to­we­go i in­fla­cji. Sta­bi­li­za­cja kur­su gro­zi wów­czas bo­wiem utra­tą nie­za­leż­no­ści w po­li­ty­ce mo­ne­tar­nej. Tym sa­mym tak jak de­fi­niu­ją to za­ło­że­nia po­li­ty­ki pie­nięż­nej Ra­da po­win­na kon­cen­tro­wać swo­je dzia­ła­nia na sta­bi­li­za­cji cen, po­zo­sta­wia­jąc kurs wa­lu­to­wy od­dzia­ły­wa­niu czyn­ni­ków ryn­ko­wych. W przy­pad­ku nad­mier­nych zmian kur­su wa­lu­to­we­go, któ­re za­gra­ża­ją re­ali­za­cji głów­ne­go ce­lu RPP, na­rzę­dziem je­go sta­bi­li­za­cji po­win­ny być in­cy­den­tal­ne in­ter­wen­cje wa­lu­to­we, a nie głów­ny in­stru­ment po­li­ty­ki pie­nięż­nej, tj. sto­py pro­cen­to­we. W prze­ciw­nym wy­pad­ku mo­że to sta­no­wić za­chę­tę do spe­ku­la­cji i de­sta­bi­li­zo­wać sy­tu­ację na ryn­kach fi­nan­so­wych. Spe­ku­lan­ci mo­gli­by osła­bić przej­ścio­wo zło­te­go i „zo­stać za to na­gro­dze­ni” wyż­szy­mi sto­pa­mi pro­cen­to­wy­mi. Po­zwa­la­ło­by to ku­pić ak­ty­wa o wyż­szej sto­pie zwro­tu i z zy­skiem za­mknąć wcze­śniej­sze krót­kie po­zy­cje w zło­tym.

Ist­nie­je zna­czą­ca prze­strzeń dla po­pra­wy po­li­ty­ki ko­mu­ni­ka­cyj­nej po­szcze­gól­nych człon­ków RPP, jak i Ra­dy ja­ko ca­ło­ści. Kwe­stie in­dy­wi­du­al­nych wy­po­wie­dzi, ich spój­no­ści, kon­se­kwen­cji i se­kwen­cji w cza­sie na­le­ży po­zo­sta­wić do prze­ana­li­zo­wa­nia ich au­to­rom. Na po­zio­mie ca­łej RPP moż­na roz­wa­żyć m.in. pu­bli­ko­wa­nie wy­ni­ków gło­so­wań po­szcze­gól­nych człon­ków RPP w ko­mu­ni­ka­cie po po­sie­dze­niu. Z pew­no­ścią zwięk­szy­ło­by to przej­rzy­stość i zmu­sza­ło­by człon­ków RPP do więk­szej dys­cy­pli­ny w na­stę­pu­ją­cych krót­ko po po­sie­dze­niu wy­po­wie­dziach. Po­zo­sta­je mieć na­dzie­ję, że Ra­da po­ra­dzi so­bie z brze­mie­niem od­po­wie­dzial­no­ści za przej­rzy­stą i wia­ry­god­ną po­li­ty­kę pie­nięż­ną i bę­dzie w sta­nie po­pra­wić swo­ją po­li­ty­kę ko­mu­ni­ka­cji w 2011 r.