Interes uczestnika funduszu interesem obywatela

Nie ochronią nas formalne i wykładane literalnie przepisy prawa, ale właśnie podejście wykazujące dbałość o świadomość i standard komunikacji z inwestorami.

Publikacja: 09.07.2019 05:00

Rafał Wojciechowski, adwokat, dyrektor departamentu prawa rynku kapitałowego, Kancelaria Sadkowski i

Rafał Wojciechowski, adwokat, dyrektor departamentu prawa rynku kapitałowego, Kancelaria Sadkowski i Wspólnicy

Foto: materiały prasowe

Przepisy prawa mają to do siebie, że podlegają interpretacji. Czasem jest to wykładnia zawężająca, a czasem rozszerzająca literalne znaczenie słów zawartych w aktach prawnych. Dorobek orzeczniczy, interpretacje właściwych organów, czy też opinie prawników pozwalają na dostosowanie przepisów do realiów gospodarczych, ale i zaradzenie bieżącym problemom społecznym. Coraz częściej kierunki zmian w prawie są wyznaczan nie e poprzez zmiany ustawodawcze, ale właśnie wykładnię. Gorzej, jeśli ugruntowana praktyka podlega zmianie na skutek komunikatu, stanowiska, wyroku, interpretacji niejednoznacznego przepisu, a przeszłość zaczyna być sankcjonowana – bo przecież od początku powinniśmy tak „to" rozumieć.

Fundusze inwestycyjne przechodzą metamorfozę. Jedna zmiana przepisów jest zastępowana przez kolejną, a projekt strategii rozwoju rynku kapitałowego zakłada nawet zmianę struktury prawnej funduszy. Życia w ciągłej zmianie nie ułatwiają wydarzenia na rynku kapitałowym, które ujawniają dotychczas niedostrzegane ryzyka. Celem ich mitygacji przeprowadzane są kontrole, nakładane sankcje oraz identyfikowane nieprawidłowości lub luki w przepisach. Często dopiero wtórnie można ocenić skutek jakiejś regulacji lub jej interpretacji, zwłaszcza gdy akt prawny jest młody, a orzecznictwo sądów i doktryny ubogie. I wtedy dochodzi do sytuacji niepożądanej z punktu widzenia stabilności prawa, jaką jest wykorzystywanie klauzul generalnych dla zmiany wykładni przepisów prawa i sankcjonowanie ich przestrzegania w obliczu tej interpretacji. Z drugiej strony taka „elastyczność" pozwala reagować na bieżące problemy szybko i w zgodzie z interesem ogółu. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie stanowiska wydawane przez organy nadzoru są transparentne i odpowiadają na istotne pytania środowiska, jednak nie da się wyinterpretować wszystkiego. Nie da się zagwarantować pewności prawa i jego interpretacji, tak aby wiedzieć, czego unikać, a co jest praktyką pożądaną. Chciałoby się więc, cytując klasyka, zadać pytanie „jak żyć?".

Na to filozoficzne pytanie odpowiem na przykładzie art. 10 ustawy o funduszach inwestycyjnych – jest to przepis zobowiązujący m.in. towarzystwo i depozytariusza do działania niezależnego i zgodnego z interesem uczestnika funduszu – każdego uczestnika. I ta dyrektywa interpretacyjna, klauzula generalna jest soczewką, przez którą należy przepuścić wszystkie przepisy tejże ustawy. Podobnie jak zakaz nadużywania prawa z kodeksu cywilnego, art. 10 wymaga prowadzenia takiej działalności, aby żaden z uczestników funduszy nie mógł czuć się oszukany, pozbawiony praw nabytych lub chociażby niedoinformowany. I nawet formalnie prawidłowe zachowanie może poprzez odpowiednią interpretację zostać uznane za nieprawidłowe. Stąd też, aby móc w zmiennym porządku prawnym mieć choćby niewielką wiarę w działalność w zgodzie z szeroko pojmowanym prawem – powinniśmy o uczestnikach pomyśleć jak o samych sobie. Czy my jako zarządzający lub depozytariusz chcielibyśmy znaleźć się w ich sytuacji? Czy czulibyśmy się komfortowo z ujawnioną wiedzą?

Oczywiście granice wyznaczają nam przepisy dotyczące tajemnicy zawodowej, lecz jeszcze w jej granicach leży precyzyjne, jasne, klarowne informowanie o treści statutu, dokumentów emisyjnych, polityce inwestycyjnej czy konfliktach interesów. Na końcu nie ochronią nas formalne i wykładane literalnie przepisy prawa, ale właśnie podejście wykazujące dbałość o świadomość i standard komunikacji z inwestorami.

Rzecz jasna taka odpowiedź nie rozwiewa wszelkich wątpliwości. Prawidłowe sformułowanie treści statutu poprzez ujawnienie wszelkich praw uczestnika, precyzyjne opisanie polityki inwestycyjnej lub zasad naliczania kosztów oraz procedury umorzeń lub wykupu, czy też precyzyjne informowanie o ryzykach, obejmujących zindywidualizowane i realne stany faktyczne wraz z przykładami nie odpowiada na pytanie, jak zachować się w sytuacji trudnej, gdzie każda decyzja może być zła. Zgodnie jednak z wykładnią art. 10 należy zadziałać zgodnie z interesem uczestników, niezależnie, w sposób, w jaki my sami oczekiwalibyśmy, aby zarządzający się zachował – przedłożyć interes inwestora ponad swój. Na końcu bowiem, nawet przy wygenerowaniu straty dla uczestnika lub ograniczeniu umorzeń lub wykupów, sankcjonowane będzie zachowanie zarządzającego i jego intencje. Stąd też nie powinniśmy zawsze kierować się literalnym brzmieniem przepisu prawa, lecz jego wykładnią prouczestnik, proludzką.

Taka ogólna konstatacja jest jednak trafna w dzisiejszym systemie prawnym. Pomimo wzrastającej listy aktów prawnych i dobrej woli organów dla zakomunikowania ich interpretacji, nic nie zastąpi zdrowego rozsądku w stosowaniu prawa. I wtedy opinie prawników i interpretacje organów nie powinny być nam straszne, a nawet jeśli będą – zbudujemy sobie solidny fundament do polemiki. Ius est ars boni et aequi (łac. Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne), i to pozostaje niezmienne od ponad 2000 lat.

Felietony
Trudne relacje
Felietony
Zmiana perspektyw polityki Fedu
Felietony
Pracowita majówka polska
Felietony
Starożytne wskazówki dla współczesnych
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Felietony
Ile odliczać?
Felietony
Zbieranie danych do ESRS-ów