„- Powiem krótko: robota to nie zabawa. U mnie musi się tyrać, bo za próżniactwo forsy dawać nie myślę! Zrozumiano? Wylewać będę na zbity łeb darmozjadów. A jeżeli, Boże broń, kogoś złapię na jakiejś machlojce, jeżeli dowiem się, że ktoś z was robi na lewo! No! To wsadzę do ciupy bez żadnego pardonu! U mnie żartów nie ma! Zrozumiano?
Uderzył pięścią w stół. Zdumieni oficjaliści stali w milczeniu.
- Przyjedzie tu pan Krzepicki, którego wziąłem na administratora. Macie jego słuchać we wszystkim. Ale w dzisiejszych czasach to i rodzonemu bratu nie można wierzyć. Więc umyśliłem sobie tak: jakby który z panów zauważył, że szykuje się jaki kant, rozumiecie, to jeżeli mnie o tym doniesie, dostanie do łapy pięć tysięcy złotych i jeszcze podwyżkę pensji.” (Tadeusz Dołęga-Mostowicz „Kariera Nikodema Dyzmy”)
Sygnalista to nie donosiciel!!! Whistleblowing to skarb.
Pokaż firmę, a znajdę na nią paragraf