Firmy oczekują aukcji dla morskich wiatraków w tym roku

Polskie morskie farmy wiatrowe, aby dalej się rozwijać, potrzebują jasnego harmonogramu rozwoju. Wskaźnikiem będzie tegoroczna aukcja. Ta zaplanowana jest na koniec tego roku, a Polenergia apeluje o przeprowadzenie jej zgodnie z planem.

Publikacja: 26.06.2025 06:00

Firmy oczekują aukcji dla morskich wiatraków w tym roku

Foto: James MacDonald/Bloomberg

Polska energetyka mimo że nadal bez nowej strategii podąża w stronę OZE, gdzie kluczową rolę ma odgrywać wielkoskalowa morska energetyka wiatrowa (offshore). Podjęte przed laty decyzje ukierunkowane na rozwój tego najbardziej stabilnego źródła OZE mają przełożenie na inne inwestycje w OZE. Skoro zdecydowaliśmy się na miks energetyczny z wiodącą rolą morskiej energetyki wiatrowej, to obecny rząd po pierwszej fazie offshore, która przyniesie 5 GW mocy, powinien przystąpić do drugiej, która po 2030 r. powinna przynieść kolejne morskie farmy wiatrowe. Pozornie wszystko przebiega zgodnie z planem, bo Urząd Regulacji Energetyki zaplanował na początku czerwca aukcję dla morskich farm wiatrowych (forma wsparcia) na grudzień. Łączna moc zainstalowana elektryczna morskich farm wiatrowych, które mogłyby skorzystać ze wsparcia dzięki aukcji, wynosi 4 GW. Aukcję wygrywa ten projekt, który zaoferuje najniższą cenę.

Czytaj więcej

Wiatrowe nadzieje Polenergii. Aukcja kluczem do sukcesu

Ryzyko aukcji

Nie jest jednak pewne, czy aukcja się faktycznie odbędzie. Będzie to zależało od podaży projektów i szeregu ułatwień, które niesie ze sobą nowelizacja ustawy o morskich farmach wiatrowych, która utknęła od kilku miesięcy w Rządowym Centrum Legislacyjnym. – Jesteśmy na finale prace i uwzględnieniu uwag do tego projektu po konsultacjach. Za chwilę projekt powinien trafić na Komitet Stały Rady Ministrów i dalej Radę Ministrów. Chcemy ten projekt przyjąć jak najszybciej – mówiła Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska w środę. Czas nagli. Jeszcze do niedawna istniało ryzyko, że aukcja się nie odbędzie, bo mogłoby zabraknąć projektów. Ostatnie deklaracje spółek rozwiewają jednak te obawy. Najbardziej zaawansowany projekt ma Polenergia razem z norweskim Equniorem, która jako pierwsza z projektów drugiej fazy ma ważną decyzję środowiskową dla Bałtyku I (moc do 1,5 GW). Ta decyzja wydana przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Gdańsku uprawomocniła się pod koniec kwietnia. Jej posiadanie jest niezbędne, aby do aukcji przystąpić.

17,3 GW

mocy w morskich wiatrakach na Bałtyku mogłoby powstać w kolejnych latach, gdy inwestorzy zrealizują zapowiedzi przedłożone Polskim Sieciom Elektroenergetycznym

485 zł/MWh

wynosi najniższa cena maksymalna dla niektórych koncesji offshore na Bałtyku. To cena wskazana na aukcjach za energię z morskich farm wiatrowych wprowadzoną do sieci.

512 zł/MWh

wynosi najwyższa cena maksymalna dla niektórych koncesji offshore na Bałtyku. To cena wskazana na aukcjach za energię z morskich farm wiatrowych wprowadzoną do sieci.

Zabiegała o nią m.in. Dominika Kulczyk, która posiada pośrednio 43 proc. udziałów w Polenergii poprzez fundusz Mansa Investments. Polenergia jako pierwsza poinformowała, że weźmie udział w grudniowej aukcji. W sytuacji, w której zdecydowano już, że to morskie farmy wiatrowe będą ważnym elementem polskiego miksu energetycznego, brak tej aukcji grozi wyhamowaniem całego procesu.

Przypomnijmy, że do 2030 r. powstanie 5,9 GW mocy z wiatru na lądzie, a jak wynika z warunków przyłączeniowych i umów przyłączniowych do sieci przesyłowych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, łączna moc tej gałęzi polskiej energetyki może wynieść łącznie ponad 17 GW w ciągu kolejnych 15 lat.

Czytaj więcej

Wiatrowe wątpliwości na lądzie i nadzieje na morzu

Jakie konsekwencje

Każde wyhamowanie działań może mieć negatywne skutki w przyszłości. Jak informowała Polenergia w procesie konsultacji nowelizacji ustawy projektu morskich farm wiatrowych, nieprzeprowadzenie lub nierozstrzygnięcie aukcji w tym roku doprowadzi do kumulacji aż 8 GW wolumenu na aukcji w 2027 r., co z jednej strony spowoduje lukę inwestycyjną w polskim offshore wind, a z drugiej znacząco utrudni realizację tak dużej liczby projektów równolegle na dopiero rozwijającym się polskim rynku.

Prezes URE ogłosił aukcję na bazie obowiązujących obecnie przepisów, jednak dla ułatwienia procesu administracyjnego i inwestycyjnego ważne jest przyjęcie nowelizacji ustawy offshore. W tej nowelizacji pojawia się m.in. możliwość przeprowadzenia aukcji interwencyjnej w 2026 r., nowy system waloryzacji wsparcia, wstępne zaświadczenie o dopuszczeniu do aukcji, ważne 12 miesięcy, dla projektów, które nie mają jeszcze decyzji środowiskowej, aukcję interwencyjną w 2026 r., jeśli ta z 2025 r. się nie odbędzie lub zakończy się niepowodzeniem, możliwość uczestnictwa projektów z I fazy wsparcia w aukcjach II fazy w odniesieniu do niewykorzystanej mocy czy dostosowanie przepisów do rozliczania ujemnego salda w całości lub części w euro (to pokrycie różnicy między rynkową ceną energii a ceną umożliwiającą wytwórcom pokrycie kosztów wytwarzania energii elektrycznej na morzu).

Jak wynika z zapewnień innych rynkowych graczy, jak Orlen czy PGE, szanse, że tegoroczne aukcje morskich farm wiatrowych się odbędą, są coraz wyższe. W grze będą bowiem co najmniej trzy projekty. Projekty tych firm czekają jednak jeszcze na decyzje środowiskowe. Te mają pojawić się jesienią.

Zaawansowanie projektów

Niejako w cieniu przyspieszających prac na drugą fazą Polenergia szykuje się z kampanią budowlaną na morzu z bardziej zaawansowanymi projektami I fazy. Projekty Bałtyk 2 i Bałtyk 3 o łącznej mocy 1440 MW realizowane przez Equinor i Polenergię od 2018 r. w formule joint venture 50/50 to największa prywatna inwestycja energetyczna w Polsce. To przedsięwzięcie o łącznej wartości ponad 27 mld zł (bez kosztów finansowania). Obie firmy podjęły w maju tego roku końcowe decyzje inwestycyjne, a następnie zamknęły finansowanie, w które zaangażowanych zostało około 30 instytucji, a jego wartość to ponad 6 mld euro. Pierwsze prace morskie przy projektach Bałtyk 2 i 3 rozpoczną się w maju 2026 r. Zgodnie z harmonogramem instalacja monopali (fundamentów) pod wiatraki zaplanowana jest na maj 2026 r. W tym roku kontynuowane będą prace nad budową bazy i centrum serwisowego w Łebie, a także nad lądową infrastrukturą, jak główny punkt zasilania. Pierwsza energia ma popłynąć w 2027 r., a komercyjny etap użytkowania rozpocznie się w 2028 r.

Aby ocenić atrakcyjność tych projektów, należy wziąć pod uwagę kilka elementów. W pierwszej kolejności to cena maksymalna, która jest podstawą rozliczenia ujemnego salda. Została określona na 319,6 zł/MWh. Ta wartość będzie jednak poddana waloryzacji i przekroczy 400 zł za MWh. Drugi wskaźnik to założenie wielkości produkcji. Orlen informował, że jego projekt Baltic Power o mocy 1,2 GW będzie dawał 4000 GWh energii elektrycznej rocznie. Podobnie będzie w przypadku projektu PGE Baltica 2 o mocy 1,5 GW. Polenergia nie komunikowała jeszcze wysokości tego współczynnika. Jednak według naszych nieoficjalnych informacji, w zależności od rynkowych potrzeb, produktywność projektu Polenergii będzie zawierać się w przedziale 42–45 proc. łącznej mocy zainstalowanej.

Energetyka
Byli sternicy Tauronu bez absolutorium
Energetyka
Sejm przyjął ułatwienia dla lądowych wiatraków z poprawką o mrożeniu cen prądu
Energetyka
Wiatrowe nadzieje Polenergii. Aukcja kluczem do sukcesu
Energetyka
PGE ma oko na mały atom i aukcje morskich farm wiatrowych
Energetyka
Wyścig z czasem małego biznesu
Energetyka
Hybrydowe OZE mają być szansą dla Enei