Na palcach jednej ręki można policzyć oferty publiczne na GPW, w których ceny sprzedaży akcji ustalano na różnym poziomie w zależności od grupy inwestorów. Tak było m.in. w Dino, które wprowadził na giełdę fundusz Enterprise Investors. W tym przypadku jednak inwestorzy nie powinni narzekać, bo choć w ostatnich miesiącach notowania Dino są pod presją, to spółka jest wyceniana aż dziesięciokrotnie wyżej niż w IPO. Możliwość zróżnicowania ceny istniała też w ofercie publicznej Żabki. Mimo bardzo dużego zainteresowania inwestorów sprzedający nie zdecydowali się na podniesienie ceny dla instytucji powyżej ceny maksymalnej z przedziału 20–21,5 zł. Przedstawiciele rynku chwalą tę decyzję i podkreślają, że dzięki temu rośnie szansa na udany debiut i dalszą zwyżkę notowań.
Średnia stopa zwrotu z akcji podczas pierwszego dnia notowań dziesięciu spółek z najwyższą redukcją w historii giełdy wynosi 14,2 proc., a mediana – 12,4 proc. Generalnie zestawienie wygląda całkiem dobrze: osiem firm jest na solidnym plusie, a dwie pozostałe – na symbolicznym minusie (kurs Huuuge spadł o 1 proc., a Captora– o 01, proc.).
Niestety, zdecydowanie gorzej wyglądają wyniki w dłuższym terminie. Ze wspomnianej już grupy dziesięciu firm aż osiem jest teraz wycenianych niżej niż w IPO. Oprócz wspomnianego już PCF wyjątkowo kiepsko wypadają również PGE, Huuuge czy Captor. Warto odnotować, że zdecydowana większość spółek z tej grupy zadebiutowała stosunkowo niedawno, na fali pocovidowego ożywienia. Załapały się więc na trwającą już dwa lata hossę na GPW. A zatem teoretycznie szeroki rynek powinien wspierać ich notowania, a jednak tak się nie stało. Honoru debiutantów z najwyższą redukcją broni tylko Vercom. Cena emisyjna została ustalona na 45 zł. W transzy detalicznej inwestorzy złożyli 5,9 tys. zapisów na 7,9 mln akcji, w wyniku czego stopa redukcji wyniosła 92,4 proc. Pierwszego dnia notowań kurs wzrósł o prawie 17 proc., a do teraz – o 162 proc. Zwyżka wyceny ma uzasadnienie. Spółka szybko zrealizowała zapowiadane cele emisyjne i systematycznie rozwija biznes.
Rzut oka na Żabkę
IPO Żabki było udane i jeśli debiut również wypadnie na plusie, to jest spora szansa na zmianę nastrojów na rynku pierwotnym. Za udanym startem notowań Żabki przemawia kilka czynników. Duża redukcja oznacza, że gros inwestorów zostało z zapasem gotówki i będzie chciało dokupić akcji na rynku. Dobrze rokuje też wspomniane już niepodniesienie ceny w IPO przez sprzedających. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Żabka to znana marka, co dodatkowo przyciąga inwestorów na rynek. Jest też spółką, która będzie wchodzić do dużych indeksów, co generuje popyt ze strony funduszy.
Już w czwartek przekonamy się, czy to wszystko wystarczy, żeby debiut był udany.