– Bank będzie nadal wspierać firmę przy finansowaniu zadłużenia i oczekuje dalszej współpracy. Uważamy, że transakcja sprzedaży powinna przynieść korzyść dla lokalnego rynku kapitałowego poprzez zwiększenie liczby akcji Grupy Azoty w wolnym obrocie i jest kolejnym dowodem na atrakcyjność Polski dla inwestorów instytucjonalnych – przekonuje Grzegorz Zieliński, dyrektor regionalny EBOiR.
Dla analityków decyzja banku była zaskoczeniem, ale podchodzą do niej ze spokojem. – Trudno spekulować o przyczynach sprzedaży akcji przez EBOiR. Biorąc natomiast pod uwagę, po jakiej cenie bank kupował akcje Azotów kilka lat temu, wydaje się, że na tym zarobił – komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
EBOiR wszedł do Azotów w kwietniu 2013 r. Przejął wtedy od Skarbu Państwa 5,75 proc. kapitału chemicznej grupy za 296,4 mln zł, płacąc po 52 zł za walor. Stało się to na fali łączenia tarnowskiej spółki z Zakładami Azotowymi Puławy, co miało uchronić chemiczną grupę przed przejęciem przez rosyjski Acron. EBOiR zobowiązał się wówczas do niesprzedawania akcji polskiej spółki przez 12 miesięcy oraz udzielił Skarbowi Państwa prawa pierwszeństwa nabycia akcji Azotów.
W nawozach będzie lepiej
Analitycy przewidują, że po środowym tąpnięciu kurs Azotów szybko się nie odbije. Jednak w dalszej perspektywie jest potencjał do wzrostu notowań. – Na rynku wciąż widzimy presję na ceny nawozów, co związane jest m.in. z uruchamianiem nowych mocy produkcyjnych. Ten trend dobiega jednak końca i przewiduję, że w latach 2018–2019 marże w segmencie nawozowym będą się już odbijać od dna – twierdzi Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen. Zwraca też uwagę na dobrą koniunkturę na rynku tworzyw. – Dzięki dobrym wynikom Azotów w tym segmencie wreszcie widzimy pozytywne efekty dywersyfikacji działalności grupy. Jeśli Azoty wybudują instalację PDH, to ta dywersyfikacja zostanie wzmocniona – dodaje Niszcz.
Zarząd Azotów skłania się do powiększenia projektu budowy instalacji PDH (odwodornienia propanu) o linię produkującą polipropylen. Spółka mogłaby wytwarzać około 400 tys. ton polipropylenu rocznie. Analitycy DM BDM oszacowali, że powiększona inwestycja może pochłonąć 3,8 mld zł.
– O potencjalnym wydłużeniu łańcucha produktów instalacji PDH spółka informowała już wcześniej. Oceniamy ten ruch pozytywnie. Polipropylen jest jednym z dwóch, obok polietylenu, najczęściej stosowanych tworzyw sztucznych. Roczne tempo wzrostu popytu to 5–6 proc. – komentuje Krystian Brymora, analityk DM BDM.