Według szacunków GUS, w kwietniu deweloperzy w Polsce ruszyli z budową prawie 7 tys. mieszkań, co oznacza powrót do niższej aktywności. To o 37 proc. mniej rok do roku i 37 proc. mniej niż w marcu br., który okazał się wyskokiem – pierwszy raz po ośmiu miesiącach firmy zanotowały pięciocyfrowy wynik (11 tys.). Otoczenie rynkowe się poprawia: stopy nie rosną, w lutym KNF zgodziła się na złagodzenie kryteriów badania zdolności kredytowej, odbija sprzedaż mieszkań i rośnie liczba rezerwacji w związku z nadchodzącym Kredytem na 2 proc. (rezerwują ci, którzy nastawiają się na uzyskanie preferencyjnej pożyczki, jak i ci, którzy się nie załapią, ale boją się, że mieszkania zaczną drożeć, gdy ci pierwsi rusza na zakupy). Jednak 7 tys. lokali w uruchomionych inwestycjach to mało nawet na tle chłodniejszej inwestycyjnie II połowy ub.r.
Po czterech miesiącach liczba mieszkań w uruchomionych projektach sięgnęła 30,4 tys., o 29 proc. mniej niż rok wcześniej – należy pamiętać, że w I połowie 2022 r. deweloperzy pracowali na wysokich obrotach mimo pogarszającego się otoczenia (podwyżki stóp, a od kwietnia zaostrzenie kryteriów badań zdolności kredytowej).
Czytaj więcej
Podczas dyskusji zorganizowanej przez Polski Związek Firm Deweloperskich wskazano siedem czynników, które mogłyby na to wpłynąć.
Za to statystyki pozwoleń z miesiąca na miesiąc rosną. W kwietniu firmy dostały zielone światło na budowę 14,3 tys. mieszkań. Co prawda to o 21 proc. mniej niż rok wcześniej, ale 8 proc. więcej niż w marcu i 37 proc. więcej niż średnio w styczniu i lutym.
W ciągu czterech miesięcy liczba lokali z pozwoleniami wyniosła 48,5 tys., o 32 proc. mniej niż w bardzo rozgrzanym analogicznym okresie ub.r.