Dodał, że ponad 20 mln zł zysku firma zanotuje dzięki zakupowi 50 proc. udziałów Budimeksu Nieruchomości. Dla porównania w 2008 r. grupa miała 139,5 mln zł zysku przed opodatkowaniem oraz 3,35 mld zł obrotów.
Blocher informuje, że spółka posiada obecnie ponad 1 mld zł gotówki. Stabilna pozycja gotówkowa oraz brak potencjalnych akwizycji skłania zarząd do rekomendowania wypłaty dywidendy. Jak wysoka może się okazać? – Chcielibyśmy, by docelowo stanowiła ona 70–80 proc. zysku. Także w tym roku zamierzamy rekomendować przekazanie akcjonariuszom takiej części zarobku – mówi Blocher. Dodaje, że kwota, która Budimeksowi przypadnie na akcję, może być zbliżona do ubiegłorocznej (dywidenda wyniosła wtedy 5,84 zł na walor).
Na koniec grudnia w portfelu zleceń Budimeksu znajdowały się kontrakty o łącznej wartości 5,2–5,3 mld zł, z czego 50–60 proc. przypada do realizacji w tym roku. Czego można się spodziewać po tegorocznych wynikach? – Szacujemy, że przychody grupy wzrosną o 10–20 proc. – mówi szef Budimeksu. – Zabezpieczyliśmy już 70 proc. zakładanej na ten rok sprzedaży. Aby uzyskać jej zakładaną dynamikę, musimy podpisać jeszcze umowy na 400–500 mln zł – dodaje. Informuje, że spółka zaproponowała najniższą cenę w przetargach o łącznej wartości 600–700 mln zł. Walczy również o kontrakt na przebudowę dworca we Wrocławiu. Wartość tej inwestycji szacowana jest na około 300 mln zł.
Dariusz Blocher wyjawia też, że spółka będzie chciała utrzymać rentowność operacyjną na poziomie z 2009 r., czyli 5–6 proc. Przyznaje, że nieznacznie obniżyć się może marża brutto. Zysk powinien być jednak wyższy niż w minionym roku.
Blocher informuje, że Budimex jest zainteresowany dokończeniem budowy stadionu we Wrocławiu (30 grudnia władze miasta zerwały kontrakt z konsorcjum, w skład którego wchodził Mostostal Warszawa). Nie prowadzi jednak negocjacji na ten temat. – Z mojej wiedzy wynika, że rozmowy toczą się między miastem a firmą Max Boegl, która miała 50-proc. udział w konsorcjum z naszym udziałem – mówi. – Jesteśmy zdziwieni tym, że nikt nie skontaktował się w tej sprawie z nami. Zamierzamy bronić swoich interesów – zapewnia.