Gdyby w IV kwartale utrzymała się dynamika przychodów z okresu styczeń – wrzesień (spadek o 16,2 proc. rok do roku), oznaczałoby to, że spółka mogła zarobić na czysto ponad 23 mln zł, czyli o ponad 9 mln zł więcej niż w 2008 r. Zysk może okazać się jeszcze wyższy, jeśli Mostostalowi udało się w końcówce roku zmniejszyć tempo spadku przychodów. Guzek nie wyjawia, jakie obroty firma miała w minionym roku. Zdradza jedynie, że były niższe od oczekiwanych przez zarząd.
Jakich wyników można się spodziewać w 2010 roku? Wiktor Guzek podtrzymuje wcześniejsze deklaracje, że chciałby, aby w tym roku sprzedaż Mostostalu sięgnęła co najmniej 150 mln zł. Informuje, że portfel zamówień na ten rok wypełniony jest w nieco ponad 50 proc. Szef spółki, która specjalizuje się w usługach budowlano-montażowych dla branży petrochemicznej i chemicznej, nie chce składać żadnych zapewnień w odniesieniu do tegorocznych marż. – Utrzymanie w 2010 roku rentowności na ubiegłorocznym poziomie może być trudnym zadaniem.
Nasza sytuacja nie będzie tak korzystna jak w minionym roku, gdyż nie ruszyły zapowiadane duże inwestycje rafineryjne – przyznaje. Dodaje, że w związku z tym spółka poszuka zleceń w segmencie energetycznym. – W niektórych przetargach możemy wystartować wspólnie z Mostostalem Warszawa (ma 52,5 proc. akcji Mostostalu Płock – red.). Liczymy również, że uda nam się pozyskać umowy w charakterze podwykonawców innych firm – mówi.