W piątek ostatnią transakcję zawarto o godzinie 9.47. Później w wyniku zmasowanej liczby zleceń kupna giełda do końca sesji równoważyła kurs Ampli. W ciągu dnia inwestorzy chcieli płacić za akcje spółki nawet 50 zł.
Firma nie pochwaliła się żadną informacją, która uzasadniałaby taki atak popytu. Tylko w tym tygodniu papiery [link=http://www.parkiet.com/instrument/221,4.html]Ampli[/link] zdrożały o 88,6 proc. Właściciela zmieniło 32,6 proc. kapitału. O zmniejszeniu zaangażowania w firmie z 5 do 4,75 proc. głosów poinformował w czwartek Dariusz Kamiński. – Analizujemy ostatnie zachowanie kursu akcji Ampli – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego. A jak zarząd komentuje nagłe zainteresowanie walorami giełdowego dystrybutora materiałów elektroenergetycznych?
– Przyglądamy się z zainteresowaniem temu, co się dzieje na papierach spółki. Nie planujemy publikować żadnego komunikatu, który by uzasadniał tak mocną zwyżkę kursu – odpowiada Waldemar Madura, prezes i czołowy akcjonariusz Ampli (kontroluje 34,8 proc. głosów). Madura twierdzi, że nic nie wie o tym, aby spółką interesował się jakiś nowy inwestor. Spory pakiet Ampli ma jeszcze członek zarządu Artur Kostyrzewski (32,4 proc.).
Prawdopodobnie za ostatnim wzrostem kurs Ampli, która ma sześć hurtowni, stoi kapitał spekulacyjny. Kapitalizacja firmy wynosi 20,1 mln zł. Popularny wskaźnik cena akcji do przypadającej na nią wartości księgowej wynosi 1,88. Po trzech kwartałach 2009 r. sieć hurtowni wypracowała 357 tys. zł zysku netto przypisanego jednostce dominującej (1 tys. zł przed rokiem).
– Wszystko wskazuje na to, że ostatnie trzy miesiące 2009 roku również zakończyliśmy na plusie – informuje prezes Madura.