Budowlana spółka po raz pierwszy od debiutu na warszawskim parkiecie (w lipcu 2004 r.) zamierza podzielić się zyskiem z akcjonariuszami. – Na dywidendę możemy przeznaczyć do 10 proc. ubiegłorocznego zysku netto. Decyzję w sprawie rekomendacji zarząd podejmie jednak po konsultacjach z inwestorami finansowymi i w oparciu o analizę potrzeb spółki – mówi Jacek Krzyżaniak, rzecznik prasowy PBG.
– W 2010 r. rozstrzygnięte zostaną największe w historii przetargi, których realizacja będzie się wiązała ze znacznymi nakładami. Rozmowy z bankami wskazują jednak na to, że przy ich współudziale uda nam się zapewnić finansowanie nawet dużych projektów. Jesteśmy też przekonani, że obecnie nie potrzebujemy wsparcia w postaci emisji akcji – dodaje.
Giełdowa spółka nie publikowała szacunków wyników jednostkowych. Gdyby przyjąć, że jej czysty zarobek rósł w 2009 r. w tym samym tempie, co zysk netto grupy (prognozowany), to w minionym roku mogłaby mieć około 70,2 mln zł czystego zarobku. Oznacza to, że do akcjonariuszy mogłoby trafić 7 mln zł, co dałoby niespełna 50 gr na akcję.
[srodtytul]Rentowność się utrzyma?[/srodtytul]
Jacek Krzyżaniak podtrzymuje wcześniejsze zapowiedzi, że grupie uda się przekroczyć ubiegłoroczne prognozy wyników. Nie chce jednak wyjawić, czy w związku z tym zdecyduje się na podniesienie szacunków. Kiedy poznamy tegoroczne plany? – Szacunki na 2010 r. ujawnimy przy okazji publikacji wyników za miniony rok (30 kwietnia – red.).