Zapowiadane przez Makrum postawienie na terenach zakładu w Bydgoszczy jednego z największych (75 tys. mkw. powierzchni handlowej) i najnowocześniejszych w kraju centrum handlowo-biurowego nie wszystkim się podoba. Część mieszkańców dzielnicy Leśne, gdzie stanąć ma obiekt, obawia się m.in. negatywnego wpływu inwestycji na przejezdność dróg.

Przekonują, że zarówno Makrum, jak i rada miejska, która pod koniec 2009 r. zgodziła się na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, nie konsultowały się z mieszkańcami. Do rady miasta trafiła już petycja w tej sprawie.

Rafał Jerzy, prezes Makrumu, tłumaczy, że przedstawiciele firmy omawiali projekt z radą osiedla podczas szeregu spotkań, w trakcie których mieszkańcy wyrażali nadzieję na rozwój tej części miasta. Przekonuje, że inwestycja zmieni charakter dzielnicy i zwiększy wartość okolicznych działek.

Czy protestujący mogą spowolnić realizację inwestycji? Teoretycznie uchwałę władz miasta w sprawie zmiany planu zagospodarowania można zaskarżyć do sądu administracyjnego. Trudno jednak przypuszczać, by w tym przypadku sąd uznał, że decyzja narusza interesy mieszkańców.

Zanim ruszy budowa, Makrum musi jeszcze kupić firmę, która dysponuje infrastrukturą umożliwiającą przeniesienie tam produkcji. Zakup miałby zostać opłacony m.in. środkami z emisji akcji. Wczoraj NWZA upoważniło zarząd do podwyższenia kapitału zakładowego o 7,8 mln zł w drodze sprzedaży do 32,27 mln walorów. Ich rynkowa wartość to 80 mln zł.