MOJ, producent sprzęgieł i urządzeń wiertniczych, zapowiada poprawę wyników finansowych w 2010 roku. – Chcemy zapomnieć o rezultatach minionego roku, z których ani zarząd, ani akcjonariusze nie są zadowoleni. Priorytetowym celem jest powrót do wyników z 2008 r. – mówi Andrzej Kosecki, prezes katowickiego przedsiębiorstwa.
Po trzech kwartałach MOJ miał 0,4 mln zł zysku netto, przy 13,7 mln zł przychodów ze sprzedaży. Dla porównania w 2008 r. firma tzw. zaplecza górniczego zarobiła na czysto 1,7 mln zł. – Ostatnie trzy miesiące ubiegłego roku zakończymy zyskiem netto – dodaje Kosecki. Nie zdradza jednak konkretnych kwot.
Szansę na poprawę wyników MOJ upatruje m.in. w bliskiej współpracy z największym akcjonariuszem: Grupą Fasing (ma 69 proc. głosów na WZA spółki córki). Chodzi o wspólne projekty związane z budową biogazowni. – Dziś trudno mówić o liczbach. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zmieni się prawo, które będzie korzystniejsze dla potencjalnych inwestorów – twierdzi Kosecki. Obecnie MOJ nie realizuje jeszcze takich projektów.
Szef giełdowej spółki przyznaje, że sytuacja w sektorze górniczym wciąż jest ciężka. Kopalnie nie zamawiają pełnej ilości towaru, jaką wcześniej sygnalizowały, że kupią. MOJ ma jednak w ofercie coraz więcej asortymentu kierowanego m.in. dla energetyki i cementowni. Zarząd nie liczy na szybki wzrost eksportu na Wschód.