[b]Zobacz pozostałe [link=http://www.parkiet.com/temat/33.html]analizy branżowe[/link][/b]
Pod pewnymi względami branżę deweloperów na warszawskim parkiecie można nazwać polem doświadczalnym. Krótka giełdowa historia tego sektora (jego kształt wykrystalizował się w pierwszej połowie 2007 r.) sprawia, że dopiero poznajemy, w jaki sposób branża reaguje na poszczególne fazy cyklu koniunkturalnego w gospodarce. Widzieliśmy już, jak dotkliwy dla cen akcji deweloperów był ostatni kryzys finansowy na Zachodzie i spowolnienie w naszym kraju, teraz mamy okazję obserwować branżę w warunkach ożywienia gospodarczego.
[srodtytul]Koniunktura nie pomaga[/srodtytul]
Niestety fakty świadczą o tym, że lepsza koniunktura gospodarcza – widoczna zwłaszcza w przemyśle (roczna dynamika produkcji w maju wyniosła 14 proc. i była najwyższa od 2 lat) – nie ma bezpośredniego przełożenia na wyniki finansowe deweloperów. Suma zysków na akcję liczona za kolejne cztery kwartały (EPS) dla spółek wchodzących w skład monitorowanego przez nas przykładowego portfela powstałego hipotetycznie w połowie 2007 r. (patrz wykres) nie tylko nie rośnie, ale nieprzerwanie ulega „erozji”. Już w IV kw. ub. r. łączny EPS znalazł się pod kreską, zaś w I kw. br. strata została co gorsza pogłębiona.
Fakt ten kontrastuje z gwałtowną poprawą wyników w tym samym okresie w części sektorów przemysłu i usług, co sugeruje, że o kondycji branży decydują raczej specyficzne czynniki. Widać przykładowo, że ożywienie gospodarcze – przynajmniej na obecnym etapie – nie przekłada się na wzrost cen nieruchomości i popyt na nie w kształcie takim, jak w latach 2006–2007.