Kontrolowany przez Romana Karkosika chemiczno-metalurgiczny holding otrzymał zgodę włoskiego resortu rozwoju gospodarczego na zakup centrali Maflow w tym kraju oraz spółek zależnych w Chinach, Japonii i Brazylii. Przed miesiącem Boryszew złożył zwycięską ofertę na zakup przedsiębiorstw produkcyjnych zlokalizowanych w Polsce – ma za nie zapłacić 70 mln złotych.
Z Małgorzatą Iwanejko, prezes Boryszewa, nie udało się nam skontaktować.– Zakończenie transakcji nastąpi w najbliższych tygodniach – mówi Michał Kujawski z biura prasowego Boryszewa. Wkrótce potem holding będzie mógł rozpocząć konsolidację wyników Maflow. W ubiegłym roku nabyte przez Boryszew zakłady koncernu wypracowały ponad 800 mln zł przychodów, z czego połowa przypadła na fabryki w naszym kraju. Wiadomo też, że po pięciu miesiącach tego roku Maflow Poland miał 15 mln zł zysku netto. Zagraniczne spółki są na minusie, jednak szczegółów Boryszew nie ujawnia.
Maflow produkuje głównie gumowe przewody dla przemysłu motoryzacyjnego. Włoska centrala zajmuje się projektowaniem układów i technologii ich wytwarzania oraz dostawami gumy, a największe zakłady produkcyjne znajdują się w Polsce. Jak zapewnia Kujawski, grupa wymaga niewielkich inwestycji, ponieważ dokonali ich poprzedni właściciele. Maflow musiał ogłosić upadłość, bo budował światową grupę zbyt szybko, korzystając z kredytów. Koszty obsługi wysokiego zadłużenia zachwiały płynnością Maflow i nie pozwoliły przetrwać ostatniego kryzysu w branży motoryzacyjnej.
Związkowcy z włoskiej centrali zapowiedzieli protesty, ponieważ Boryszew planuje znaczącą redukcję zatrudnienia. Czy dla polskiej spółki to duże zagrożenie? – W naszej ofercie przyjętej przez Włochów zawarliśmy propozycję zatrudnienia określonej liczby osób. Z pewnością wywiążemy się z tej deklaracji – mówi jedynie Kujawski.Wczoraj akcje Boryszewa podrożały o 3,3 proc., do 2,17 zł.