Chociaż Miroslav Kozlovski decyzją rady nadzorczej kieruje Polną od środy, na razie nie pokazał się rynkowi. Jak dowiedzieliśmy się w spółce, w swoim gabinecie w Przemyślu zasiądzie dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.
Drobni akcjonariusze narzekający na – ich zdaniem – zbyt oszczędną politykę informacyjną producenta automatyki od dawna czekają na przełom. W czerwcu prezesem przestał być Jan Zakonek – rada nadzorcza nie powołała go na kolejną kadencję. Wiceprezesem został wówczas związany z General Electric Andrzej Piszcz.
Z CV o Kozlovskim wiadomo tylko, że w latach 1998–2010 był menedżerem zarządzania produkcją w grupach Bitron (komponenty dla motoryzacji i przemysłu AGD) oraz Manuli (komponenty dla motoryzacji i hydraulika).
[srodtytul]Nie zna, ale liczy[/srodtytul]
– Sam nie rozmawiałem jeszcze z nowym prezesem, nie znam go. Wiem, że to bardzo sprawny menedżer i pokładam w nim duże nadzieje – mówi Zbigniew Jakubas, największy akcjonariusz Zakładów Automatyki Polna (ma 46,8 proc. akcji). Giełdowy inwestor obecny m.in. w Mennicy przyznaje, że w sprawach przemyskiej spółki polega na rekomendowanych przez siebie członkach rady nadzorczej. – Zadania dla Polnej to rozpoczęcie gry w wyższej lidze, wykorzystanie posiadanych funduszy na rozwój, najchętniej przez przejęcia. Oczywiście oczekuję wzrostu wartości spółki i poprawy wyników finansowych – podsumowuje Jakubas.